Nr 20/2024 Promocja dizajnu
1 Dizajn dla wszystkich. Subiektywnie o wystawach projektowania

Nr 20/2024 Promocja dizajnu

Biblioteka
  1. Wstęp

  2. Dizajn dla wszystkich. Subiektywnie o wystawach projektowania

  3. Fenomen Eindhoven. Historia i rozwój Dutch Design Week

  4. Dizajn w muzeum

  5. Między światowością a lokalnością. Dylematy promowania polskiego dizajnu na przykładzie Zamku Cieszyn

  6. Projektowe laboratorium, czyli programy wsparcia dla biznesu oparte na dizajnie

  7. Promowanie przez pisanie. Rola publikacji i krytyki w kształtowaniu projektowania graficznego

  8. Wygrałem, zdobyłem, zapłaciłem…


1 Dizajn dla wszystkich. Subiektywnie o wystawach projektowania

Wszystko jest zaprojektowane – to hasło nienowe, więc zdążyliśmy się już nieco przyzwyczaić, że żyjemy otoczeni pracami dizajnerów. Chcemy nie tylko używać przedmiotów, ale i coraz więcej wiedzieć o projektowaniu, orientować się w zjawiskach i trendach, oglądać i poznawać, używać i podziwiać. Nadszedł czas, by pytać nie „czy”, ale „jak” pokazywać dizajn wszystkim.

Niniejszy artykuł jest subiektywnym przeglądem wystaw o projektowaniu, które miały miejsce w ostatnim czasie. Interesują mnie zwłaszcza: sposób budowania narracji o dizajnie, decyzje aranżacyjne, zauważalne tendencje, ukierunkowania, wybory. To głos praktyka – kuratorki, która nie zapomina, że twórca wystawy równie często jest po drugiej stronie – należy do publiczności.

Początki

Zanim przejdziemy do wystaw najnowszych, chwila refleksji nad drogą od użytkowości ku umuzealnieniu przedmiotów. Skąd wziął się ten dizjanowy zwrot? Uświadomienie sobie, że dizajn nas otacza – każdego z nas bez wyjątku, było impulsem do zmian. Projektowaniem zaczęły interesować się coraz liczniejsze grupy odbiorców, zwłaszcza młodych. Muzea nie mogły być na to obojętne. Do tej pory gromadziły kolekcje sztuki użytkowej, rzemiosła artystycznego, ale otwarcie się na wzornictwo najnowsze było bez wątpienia znakiem naszych czasów, znakiem nowoczesności.

Najstarsze na świecie muzea dizajnu to placówki z końca XIX wieku. Nierzadko bazę do ich powstania stanowiły zbiory szkół artystycznych, wiele narodziło się jako efekt działania prywatnych fundacji czy donatorów. Przywołajmy kilka dat, by uzmysłowić sobie, że skojarzenie wzornictwa z muzealnictwem, a nie przemysłem to stosunkowo świeże zjawisko. Muzea dizajnu w Helsinkach1 oraz Brnie2 powstały w 1873 roku, w Kopenhadze – w 1890 roku (pięć lat później zostało udostępnione publiczności)3, w Mediolanie – w 1923 roku (od 1933 w obecnej siedzibie w Palazzo dell’Arte w Parku Sempione)4, w Zurichu – w 1933 roku (zalążek stanowiło istniejące od 1875 roku Muzeum Sztuki i Rzemiosła)5, w Nowym Jorku – w 1956 roku6, w Londynie – w 1989 roku7, a w Barcelonie – w 2014 roku (powstało z połączenia trzech muzeów: sztuk dekoracyjnych, tkaniny i grafiki oraz modernistycznego bloku mieszkalnego Casa Bloc)8. Warto podkreślić, że z tego samego roku, co londyńskie The Design Museum, pochodzi też niemieckie Vitra Design Museum9.

W Polsce nie mamy muzeum dizajnu. Myślę jednak, że powołanie nad Wisłą placówki o tym profilu jest kwestią czasu. Zwłaszcza że od niedawna coraz większą otwartość na tę dziedzinę sztuki widzimy w centrach i innych instytutach, specjalizujących się w projektowaniu. Świadkiem zmian są także powstałe w ostatnich latach stałe galerie wzornictwa w Muzeum Narodowym w Warszawie (od 2017)10 i Muzeum Narodowym w Krakowie (od 2021)11 czy funkcjonujący w Muzeum Miasta Gdyni cykl wystaw Polskie Projekty Polscy Projektanci (od 2014)12.

Co zaważyło na tym, że i u nas współczesne wzornictwo z wystaw sklepowych trafiło na sale ekspozycyjne, do muzealnych magazynów i prywatnych kolekcji? Upraszczając, można by zacytować biblijne „Na początku było słowo”, ale nie jest to odpowiedź pełna. Owszem, w Polsce bez wątpienia w ciągu ostatnich kilkunastu lat stopniowo rosło zainteresowanie dizajnem, pojawiały się liczne publikacje13, rozmowy, wreszcie – festiwale, które na parę dni lub tygodni skupiały miłośników wzornictwa. Ich siłę stanowiła warsztatowość, możliwość interakcji. O dizajnie można było posłuchać, poczytać, ale też – uczestnicząc w festiwalu – zobaczyć skalę zainteresowania. Łódź (Łódź Design Festival, od 2007)14, Gdynia (Gdynia Design Days, od 2011)15, Warszawa (Wawa Design Festival, od 2013; Poland Design Festival na Warsaw Home, od 2016)16, Poznań (Poznań Design Festiwal, od 2013)17, Katowice (4 Design Days, od 2016)18 czy od niedawna Bydgoszcz (Bydgoskie Dni Projektowe, od 2022)19 – skupiały miłośników dizajnu i w tym szczególnym festiwalowym czasie stawały się polskimi stolicami projektowania. O tym, jak bardzo są potrzebne, świadczyła niesłabnąca frekwencja.

Polskie projekty

Bez wątpienia przełomowa okazała się wystawa Chcemy być nowocześni. Polski design 1955–1968, zorganizowana przez Muzeum Narodowe w Warszawie20, ale mająca też kolejne odsłony w Szczecinie21, Gdyni22 i holenderskim Arnhem23. Nagrodzona Sybillą ekspozycja prezentowała tylko drobny wycinek kolekcji dizajnu gromadzonej w tej instytucji od 1978 roku i liczącej 25 tysięcy obiektów. Sukces frekwencyjny wystawy zachęcił Muzeum Narodowe w Warszawie, by dizajn zadomowił się tu na stałe.

Kuratorzy Galerii Wzornictwa Polskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie24 (gmach główny), a później również Przedmiotów. Galerii Designu Polskiego XX i XXI w. w Muzeum Narodowym w Krakowie25 (oddział Kamienica Szołayskich) postawili sobie za cel prezentację najważniejszych zjawisk w polskim projektowaniu. Obiekty ułożono w porządku chronologicznym, grupując je jednocześnie w szersze wątki wokół meblarstwa, grafiki, mody, ceramiki, szkła, etnodizajnu czy projektowania dla dzieci. W Krakowie było to może nieco łatwiejsze – dzięki większej powierzchni i amfiladowemu układowi pomieszczeń. W Warszawie dysponowano jedną salą o powierzchni zaledwie 300 m2, co zmusiło kuratorów do syntetyczności i ograniczenia liczby eksponatów. Warto też podkreślić, że krakowską Galerię otwiera część poświęcona wyposażeniu hotelu Cracovia, który w końcu 2016 roku stał się własnością Muzeum Narodowego w Krakowie. Docelowo, po remoncie, ten modernistyczny budynek ma pełnić funkcję Muzeum Architektury i Designu26.

W obu przypadkach właściwą narrację rozpoczęto od wzornictwa z okresu Młodej Polski. Przywołano poszukiwanie stylu narodowego – stylu zakopiańskiego Stanisława Witkiewicza, inspirowanego sztuką Podhala. Wyróżniono też prezentowaną na Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu w Paryżu twórczość Stryjeńskich i Antoniego Kenara. Nie zabrakło międzywojennych projektów Warsztatów Krakowskich czy Spółdzielni Artystów Ład. Sporo miejsca poświęcono przedmiotom codziennego użytku wypełniającym polskie domy w PRL-u. Co ważne, nie ograniczono się do zrealizowanych projektów, które weszły do seryjnej produkcji, ale wyeksponowano także prototypy i mniej znane prace koncepcyjne. Opowieść o historii polskiego dizajnu kończą najnowsze produkty stworzone między innymi przez Tomka Rygalika, Oskara Ziętę czy Tomasza Augustyniaka, a w Krakowie – także graficzne projekty gier komputerowych (gra This War of Mine, projekt: 11 bit studios).

Nieco inny, bo monograficzny charakter ma prowadzony przez Muzeum Miasta Gdyni cykl Polskie Projekty Polscy Projektanci. Zgodnie z przyjętym założeniem, do udziału w nim zapraszani są aktywni krajowi dizajnerzy, reprezentanci różnych pokoleń, tak by obraz polskiego projektowania był możliwie szeroki i pełny. Dotychczas odbyło się w tym cyklu dziewięć wystaw: Zbigniew Horbowy (2014)27, Rygalik. Istota rzeczy (2015)28, Marek Cecuła (2016)29, Oskar Zięta (2017)30, Karol Śliwka (2018)31, Barbara Hoff (2019)32, Janusz Kaniewski (2020)33, Eryka i Jan Drostowie (2021)34 oraz Jakub Szczęsny (2023)35. Każda z edycji to zarazem okazja, by odpowiedzieć na kolejne pytania dotyczące wzornictwa, to próba przybliżenia coraz to innych jego aspektów.

W przypadku dwóch pierwszych wystaw – prezentacji twórczości Zbigniewa Horbowego i Tomka Rygalika zwrócono uwagę głównie na produkty – efekt projektowania. Podkreślając ich unikatowe cechy, pytano o istotę rzeczy. Na kolejnej ekspozycji z cyklu, dotyczącej dorobku Marka Cecuły, pokazano potencjał tego, co powstaje na styku sztuki i wzornictwa. Projekty Oskara Zięty pozwoliły zreflektować sam proces projektowy i technologię. Grafika Karola Śliwki i moda Barbary Hoff pokazały, jak silnie dizajn współtworzy ikonosferę naszej codzienności. W 2020 roku, gdy pandemia wprowadziła wiele zmian w nasze życie, zaprezentowano postać projektanta i wizjonera Janusza Kaniewskiego, pytając zarazem o sprawczość dizajnu i jego wpływ na przyszłość. Z kolei twórczość niezwykłego tandemu projektanckiego – Eryki i Jana Drostów skłoniła kuratorki wystawy do pytań o kolekcjonowanie dizajnu i uchwycenie szczególnego momentu, w którym przedmiot użytkowy zmienia swój status, stając się częścią kolekcji, czy to muzealnej, czy to prywatnej. Bohaterem najnowszej odsłony cyklu został Jakub Szczęsny. Od kilku lat Muzeum Miasta Gdyni coraz silniej zwraca uwagę, że muzeum to nie tylko zbiory, bogate archiwa i skarbnica historii, ale także, a może przede wszystkim – relacje z odbiorcami i otoczeniem. Muzeum to ludzie. Wszechstronna twórczość Jakuba Szczęsnego pozwoliła postawić w centrum uwagi niezwykle ważny obecnie problem: dizajn i społeczeństwo36.

Dizajn i społeczeństwo

Na wystawie dotyczącej Jakuba Szczęsnego w Gdyni pokazano, w jaki sposób dizajn może oswajać zmiany, sprawiać, by przestrzeń publiczna stawała się mniej obca, a wspólne nie oznaczało – niczyje. Zasadę takiego działania dobrze obrazuje świetny projekt instalacji Jakuba Szczęsnego, zrealizowanej w Astanie (Kazachstan) w 2018 roku. Metalowa niebiesko-żółta konstrukcja ustawiona na pl. Gustawa Zielińskiego przyjęła postać wielofunkcyjnej ramy służącej interakcji. Po roku pracy warsztatowej z lokalną społecznością to mieszkańcy nadali jej ostateczny kształt – zawiesili na drążkach huśtawki i hamaki, a nawet zorganizowali miniekspozycję swoich prac. Instalacja pomogła wytworzyć wspólnotę.

Podobną funkcję może pełnić kolor. Ciepły, wibrujący pomarańczowy, wybrany na główny kolor identyfikacji wizualnej przez autorkę projektu graficznego gdyńskiej wystawy Anitę Wasik, nie tylko wzmacnia poczucie wspólnoty, ale też nawiązuje do głównych założeń aranżacyjnych opracowanych przez Dominikę Janicką. Architektka postawiła na wtórne wykorzystanie istniejących elementów aranżacyjnych, takich jak ścianki i kubiki, a także zdecydowała się na wprowadzenie pomarańczowych pasów oraz palet transportowych jako nośników treści. Postumenty pod makiety wykonano z surowych bloczków silikatowych, które po wystawie będą dalej wykorzystywane w przemyśle budowlanym. Wszystko po to, by nie generować niepotrzebnych odpadów i zapewnić jak najmniejszy ślad węglowy ekspozycji. Twórcom gdyńskiej wystawy zależało na tym, by nie tylko opowiadać o zrównoważonym projektowaniu, ale i kierować się tymi zasadami w działaniu.

Po wypełnionej pomarańczem gdyńskiej wystawie przenieśmy się na moment do Singapuru, do ArtScience Museum Singapore. Od 3 września 2022 do 26 lutego 2023 roku zaprezentowano tam wspókuratorowaną przez Science Gallery Melbourne wystawę Mental: Colours of Wellbeing37, poświęconą społecznemu zdrowiu psychicznemu. Wspominam o niej, gdyż nie jest typową ekspozycją o dizajnie i psychologii, ale raczej pełną koloru przestrzenią, w której zwiedzający mogą eksperymentować, doświadczać, przeżywać i współodczuwać. Prezentowane prace, będące wynikiem współdziałania projektantów, artystów i naukowców (łącznie 24 obiekty i instalacje) mają wyzwolić odbiorcę ze społecznych stereotypów dotyczących ludzkiej psychiki i zachęcić do odkrywania prawdy o sobie. Każdy z eksponatów zaprasza do interakcji: od tęczowego kołowrotka, który pomoże widzowi odkryć wpływ ćwiczeń fizycznych na nastrój, przez niezwykły, choć z wyglądu nieco staroświecki aparat telefoniczny, który pozwoli na rozmowę z kimś zupełnie nieznanym, uzmysławiając jednocześnie obsesję stałej łączności i sieciowania, tak charakterystyczną dla naszej cywilizacji, po nicnierobienie (Doing Nothing with AI) – chwilę relaksu, podczas której AI ułoży nową choreografię, bazując na układzie naszych fal mózgowych. Projekt jest częścią szerszego rocznego programu, prowadzonego przez singapurską instytucję, który miał na celu uświadomienie znaczenia dobrostanu psychicznego dla jakości i długości naszego życia.

W podobnym czasie, podczas Roku Zdrowia Psychicznego (Year of Mental Health 2022–2023), Muzeum Czerwonego Krzyża w Genewie wypracowało, na podstawie obserwacji oraz odpowiedzi od zwiedzających i ekspertów, dziesięć zasad „troskliwego” muzeum (10 ideas for caring museum)38. Opracowanie, przygotowane przez Marzię Varutti wraz z zespołem, można pobrać ze strony internetowej muzeum. Dotyczy ono nie tylko optymalnych rozwiązań dla pracy wewnętrznej muzealników, ale i zawiera wskazówki, w jaki sposób sprawić, by muzeum mogło być bardziej przyjazną i dbającą o widza instytucją.

O zmianie podejścia do roli muzeów, w tym muzeów dizajnu, świadczy też misja nowo utworzonego w Amsterdamie prywatnego muzeum M21D (Museum for 21 Century Design)39. Jego twórcy deklarują, że ich celem jest promowanie współczesnego projektowania, które ma pozytywny wpływ na społeczeństwo i środowisko40. Relacje z ludźmi i otoczeniem okazują się kluczowe nie tylko dla programu wystawienniczego, ale i sposobu działania instytucji.

Czy dizajn może być dla wszystkich? Każdy z nas ma przecież inne potrzeby i oczekiwania. Różnimy się też wiekiem, sprawnością, stanem zdrowia, zdolnościami poznawczymi. Z niecierpliwością czekam na planowaną na 2024 roku wystawę Museum für Gestaltung Zürich, która w centrum uwagi stawia różnorodność właśnie. Wystawa Design for All? Diversity as the Norm prezentowana będzie od 31 maja 2024 do  20 października 2024 roku41. Obok współczesnego inkluzywnego dizajnu uwzględni projekty architektoniczne, które niwelują bariery i czynią przestrzeń wokół nas bardziej dostępną.

Projektantki

Gdy mowa o inkluzywności, nie sposób pominąć ważnego i głośnego ostatnio tematu – prezentacji twórczości kobiet projektantek. O ich obecność upomniało się wiele ośrodków, zwłaszcza tych niemieckojęzycznych i z północy Europy. W 2021 roku zaprezentowano dwie ważne wystawy przygotowane przez Vitra Design Museum oraz wiedeńskie MAK (Museum für angewandte Kunst). O ile austriacka wystawa skupiała się głównie na twórczyniach warsztatów wiedeńskich42, o tyle niemiecka HERE WE ARE! Women in Design. 1900 – Today43 postawiła sobie ambitny cel kompleksowego przeglądu twórczości światowych projektantek na przestrzeni 120 lat. Wybrano 80 nazwisk, od modernistek (między innymi Eileen Gray, Charlotte Perriand, Lilly Reich) po współczesne twórczynie (w tym Matali Crasset, Patricia Urquiola, Julia Lohmann), by przywrócić pamięć ich osiągnięć i wprowadzić konieczną równowagę między dokonaniami projektantów i projektantek. Kuratorki postarały się, by w opowieści o dizajnie nie zabrakło tła społecznego i znaczących pytań, dlaczego tak wiele twórczyń było pomijanych czy niedocenianych, wreszcie: co zadecydowało o zmianie. Po prezentacji w siedzibie Vitry w Weil am Rhein, ekspozycja udostępniona została w Rotterdamie44, Winterthur45, Barcelonie46, a następnie planowana jest jej prezentacja w Wiedniu47 i Brukseli48.

W listopadzie roku 2022 fińskie muzeum EMMA (Espoo Museum of Modern Art) udostępniło zwiedzającym imponującą kolekcję Kakkonen49, gromadzoną przez lata przez Kyöstiego Kakkonena. W jej skład wchodzi 10 tysięcy obiektów, głównie z zakresu ceramiki, szkła i tkaniny, zaprojektowanych przez 40 fińskich projektantów i projektantek od końca XIX wieku do czasów obecnych. Obok prac Alvara Aalta czy Tapia Wirkkali trzon kolekcji stanowią dzieła wybitnych kobiet, takich jak: Rut Bryk, Toini Muona, Kyllikki Salmenhaara, Gunnel Nyman czy Helena Tynnell. Nieco wcześniej, latem 2022 roku, w niedalekim Muzeum Sztuk Stosowanych i Dizajnu w Tallinie przypomniano o twórczości polskich projektantek. Wystawa Looking through objects. Współczesne polskie projektantki50 pomyślana została jako podróżująca, stąd jej kompaktowy layout. Zaprezentowano projekty kilkunastu polskich dizajnerek, między innymi Agnieszki Bar, Alicji Bielawskiej, Justyny Popławskiej, Mai Ganszyniec, Megi Malinowsky czy Wiktorii Szawiel. Podkreślono różnorodność ich osobowości i projektowych propozycji na tle przemian w Polsce. Polska odsłona wystawy miała miejsce w 2023 roku w NOMUS-ie – Oddziale Muzeum Narodowego w Gdańsku51. Z kolei o polskie projektantki szkła upomniało się Muzeum Narodowe we Wrocławiu, prezentując świetną, wielowątkową ekspozycję Szklane życiorysy. Polskie projektantki szkła (1945–2020)52.

Taki mamy klimat

W moim subiektywnym przeglądzie nie może zabraknąć jednego jeszcze wątku – dizajnu i środowiska, a więc projektowania zrównoważonego, odpowiedzialnego i nastawionego długofalowo. Jak o nim sensownie opowiedzieć, by poruszyć widza, skłonić go do działania? Mocną narrację zbudowało The Design Museum w Londynie, nazywając na swojej ekspozycji Waste Age: What Can Design Do? czas, w którym żyjemy – Erą Odpadów53. Założeniem było z jednej strony wydobyć ukrytą wartość śmieci, z drugiej – pokazać, że dizajn ma znaczenie, a nasze dzisiejsze wybory mogą okazać się decydujące dla naszych dzieci i wnuków. Wszystko po to, by przerwać błędne koło wytwarzania, eksploatowania i wyrzucania materiałów. Projektanci odgrywają w tym procesie niezwykle istotną rolę.

Londyńska wystawa to jednak coś więcej niż kolejna prezentacja ekologicznego dizajnu, to szeroka diagnoza problemu i rodzaj akcji społecznej. Kuratorka Gemma Curtin powiedziała nawet, że to „nie tyle wystawa, ile kampania”54. Faktycznie, na słowach nie poprzestano. The Design Museum przeprowadziło konsultacje w sprawie wpływu wystaw czasowych i stałych na środowisko. Warto podkreślić, że podjęto działania kompleksowe – od użytkowania budynku muzeum, przez budowę wystaw, po produkty w sklepie.

Równie angażującą widza wystawę przygotował w tym samym roku (2022) londyński Barbican55. Wystawa Our Time on Earth zachęcała zwiedzających do zanurzenia się w oddziałujące na wszystkie zmysły, immersyjne instalacje. Dzięki nowoczesnym technologiom umożliwiała podróż w przyszłość, dając nadzieję na lepszy świat i bliższy kontakt z naturą. Przynosiła wiarę, że inne, bardziej pozytywne scenariusze są możliwe. Do spotkania z nimi zapraszało 18 prac, w których sztuka łączyła się z nauką, by zwiedzający mogli poczuć się częścią natury. Przedsięwzięcie spełniło też pilotażową funkcję w bardziej zrównoważonym podejściu do budowania wystaw. Wypracowano zestaw zasad, obowiązujących Barbican i współpracowników tej instytucji, dotyczących tworzenia i transportu wystaw podróżujących tak, by ich wpływ na środowisko był jak najmniejszy.

Z polskich przykładów recyklingu w projektowaniu wystaw warto przywołać chociażby ekspozycję Antropocen, zaprezentowaną w warszawskim Pawilonie Zodiak (2022)56. Autorzy aranżacji – Simone De Iacobis i Małgorzata Kuciewicz z Grupy Centrala, stawiając na cyrkularność i ciągłość procesów, postanowili wtórnie wykorzystać materiały odzyskane z budowy nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Skonstruowane w ten sposób ekspozytory ustawiono zarówno w pawilonie, jak i na placu przed nim, w praktyczny sposób nawiązując do tematyki wystawy.

By w klimatyczną przyszłość spojrzeć z optymizmem, potrzeba jeszcze trafnej diagnozy zrównoważonych zasobów energii. Już niebawem będziemy mogli wziąć je pod lupę, na przygotowywanej właśnie przez Vitra Design Museum wystawie Transform! Designing the Future of Energy57. Jaką receptę na kryzys klimatyczny wystawi nam Vitra? Odpowiedź poznamy na wiosnę.

Zamiast zakończenia. Dizajn na wynos58

Czekając na najnowszą propozycję Vitry, przejdźmy do kilku uwag końcowych. Muzea mówią o tym, co dla nas ważne, tu i teraz. Budują portret nas samych – ludzi, żyjących w „ciekawych czasach”59, co proroczo przewidział kurator Biennale w Wenecji, Ralph Rugoff, w przeddzień drugiej dekady XXI wieku. „Obyś żył w ciekawych czasach” – to życzenie-klątwa. Po doświadczeniu niedawnej pandemii, chaosie trwających wojen i zagrożeń klimatycznych dźwięczy nam ciągle w uszach. I nie jest to miły dźwięk.

W ostatnim czasie, niezależnie od siebie, w muzeach na całym świecie, pobrzmiewają wspólne wątki. Na kilka, najważniejszych dla mnie, zwróciłam uwagę w tym artykule. Wspólnym mianownikiem tych najbardziej poruszających i intrygujących propozycji wystawienniczych jest przenikanie się dziedzin. Mam tu na myśli nie tylko interdyscyplinarność – łączenie sztuki, dizajnu i nauki (biologii, nauk społecznych, fizyki i techniki), ale i zlewanie się rzeczywistości z światem wirtualnym. Nowoczesne technologie pozwalają na „podróże w czasie” – snucie możliwych scenariuszy przyszłości albo powrót do źródeł przeszłości, ale zarazem odciągają naszą uwagę od tego, co tu i teraz. Z drugiej strony to właśnie dizajn pozwala nam zmierzyć się z współczesnością i jej problemami, wiążąc sztukę z biznesem i przemysłem. Nic dziwnego, że to właśnie wystawy wzornictwa odpowiadają na nurtujące nas skomplikowane pytania i uczą reagować na zmianę.

W jakim kierunku idziemy? Sztuczna inteligencja to już nie tylko ciekawostka, ale codzienność, która jednych przeraża, innych fascynuje. Równoległy wirtualny świat wciąga, choć zarazem społecznie alienuje. Nie możemy jednak udawać, że go nie ma. Rzeczywistość, w której funkcjonujemy, zmienia się, a wraz z nią sposób, w jaki opowiadamy o projektowaniu i tworzymy wystawy muzealne. A gdyby tak wykorzystać nową technologię w służbie promowania dizajnu? Wiele instytucji, muzeów i fundacji już to robi. Intensyfikuje lub w ogóle przenosi swą działalność do sieci, chcąc być bliżej odbiorców. Świetny polski przykład to działalność Fundacji Bochińskich i ich projekt dizajnu na wynos – podanego cyfrowo i przystępnie, bez barier, dla wszystkich. W wielu muzeach trwają prace nad digitalizacją kolekcji i zbiorów archiwalnych – prace czasochłonne, kosztowne, ale niezwykle obecnie potrzebne. Godnym naśladowania wzorem może być udostępniona przez Design Museum Brussels baza online imponującej kolekcji prac z plastiku od lat 50. XX wieku do czasów współczesnych60.

Nietrudno zauważyć też jeszcze jedną znaczącą zmianę: wykraczanie poza prezentowanie wystaw o dizajnie w aktywne działanie na rzecz odpowiedzialnego projektowania (od wystawiennictwa po muzealne gadżety). Muzea nie tylko prezentują, ale i angażują się w działania i tego samego – samoświadomości i odpowiedzialności – oczekują od widza. Wszystko po to, by opowieść o dizajnie i samo projektowanie szły obok, przenikały się, a chwilami były tym samym61.