Nr 8/2021 Dizajn z Poznania
6 Meblowanie miasta na przykładzie Poznania

Nr 8/2021 Dizajn z Poznania

Biblioteka
  1. Wstęp

  2. Rajmund Teofil Hałas. Historia polskiego meblarstwa

  3. Meblościanka. Mapa wielokrotnych narodzin idei

  4. Hotel Merkury w Poznaniu – modernistyczny gesamtkunstwerk

  5. Bazart. Poznańska galeria sztuki i dizajnu z lat 80. XX wieku

  6. Dizajn poznański. Odsłona współczesna

  7. Meblowanie miasta na przykładzie Poznania


6 Meblowanie miasta na przykładzie Poznania

Pandemia przyspieszyła zmiany i ośmieliła wiele miast do przewartościowania myślenia o funkcji przestrzeni publicznej. Nie tylko liczne ulice zostały oddane, częściowo lub całościowo, pieszym i rowerzystom, zwrócono także większą uwagę na wartości rekreacyjne przestrzeni publicznej, jej wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne mieszkańców.

Przestrzeń publiczna w czasie pandemii stała się jeszcze cenniejsza nie tylko dla samych mieszkańców, ale także dla urzędników miejskich. W poprawie jej jakości widzą oni narzędzie do zatrzymania mieszkańców, których przedłużające się obostrzenia sanitarne zachęciły do przeprowadzki poza miasto. Nastąpił zwrot w kierunku, nad którym od wielu lat pracowały nie tylko polskie miasta – zatrzymanie ludzi u siebie oraz zachęcenie do powrotu tych, którzy już się tam przenieśli. Pandemia sprawiła, że przeprowadzka poza miasto stała się dla wielu na nowo atrakcyjna. Choć trend ten jest raczej tymczasowy, warto się przyjrzeć różnym praktykom projektowania miejskiego: czy były one wystarczające i będą wystarczające dla poprawy jakości życia w metropoliach. I czy miasta wykorzystają wiedzę i doświadczenie z tymczasowych rozwiązań wprowadzanych w przestrzeniach publicznych w okresie pandemii. Punktem odniesienia dla wielu europejskich miast jest obecnie Paryż, a szczególnie jego prezydentka Anne Hidalgo, która reelekcję wiosną 2020 roku zawdzięcza głównie programowi ulepszenia funkcjonowania przestrzeni publicznej Paryża. Czy inne europejskie miasta również doceniają znaczenie przestrzeni publicznych dla jakości życia? Tak jak punktem odniesienia w tej kwestii dla wielu jest dziś polityka francuskiej stolicy, tak punktem odniesienia w tym artykule – dla różnych kierunków i praktyk projektowania przestrzeni publicznej – będzie Poznań.

Koncepcja miasta 15-minutowego

Program wyborczy Anne Hidalgo został oparty na idei miasta 15-minutowego (promowanej hasłem „Le Paris du Quart d’Heure” – w dosłownym tłumaczeniu: „kwadransowy Paryż”). Głównym jego założeniem jest odejście od monofunkcyjności poszczególnych dzielnic i zaoferowanie mieszkańcom Paryża wszystkich niezbędnych usług w odległości 15-minutowej podróży pieszej lub rowerowej. Ten projekt oczywiście dotyczy o wiele szerszego pola niż tylko projektowanie przestrzeni publicznej, ale jest ono jednocześnie jego najważniejszym składnikiem. Oprócz wytyczania nowych ścieżek rowerowych, poszerzania chodników zakłada on także tworzenie przestrzeni coworkingowych w budynkach należących do miasta, tak aby zaoferować miejsca do pracy jak najbliżej domu. Jednak najciekawszym elementem całego programu jest koncepcja otwarcia szkolnych ogrodów i dziedzińców dla wszystkich. Po godzinach lekcyjnych dziedzińce i ogrody będą otwierane, tak aby zwiększyć przestrzenie rekreacji i odpoczynku w najbliższym otoczeniu miejsca zamieszkania. Ta koncepcja, niezakładająca wielkich nakładów finansowych poza dodatkowym nadzorem nad tymi przestrzeniami jest idealnym przykładem mieszania funkcji w mieście. Do tej pory wiele z takich mikroogrodów i dziedzińców służyło wyłącznie dzieciom i nastolatkom, pozostając zamkniętymi przestrzeniami po godzinach lekcyjnych, ale także zamkniętymi przestrzeniami dla mieszkańców w czasie weekendów i wakacji. Oczywiście projektowanie ogranicza się tutaj do stworzenia systemu funkcjonowania tych przestrzeni, nadzoru i opieki nad nimi, być może opracowania różnych rozwiązań przestrzennych, mebli, identyfikacji, tak aby służyły nie tylko dzieciom. Ale jest to idealny przykład, że nie trzeba projektować czegoś od zera, a należy dobrze odczytać i zrozumieć zasoby, jakie miasto już ma. Myślę, że takich poszukiwań potencjałów już istniejących będzie coraz więcej. A rolą projektanta nie będzie wyłącznie wymyślanie samodzielnie funkcjonujących przestrzeni i obiektów, ale coraz częściej poszukiwanie istniejących zasobów. Doprojektowywanie i przeprojektowywanie pewnych rozwiązań, a przede wszystkim tworzenie rozwiązań jak najbardziej elastycznych, podatnych na zmiany i otwartych na różnorodnych użytkowników miasta. Myślę, że właśnie takie scenariusze projektowania przestrzeni publicznych będą najbardziej potrzebne w przyszłości. Jak wskazuje dr Agnieszka Sobol z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów specjalizująca się w zrównoważonym rozwoju: „Zrównoważona urbanistyka (sustainable urbanism) poza większością kryteriów odnoszących się do zrównoważonego projektowania dotyczy ponadto kwestii wielofunkcyjności przestrzeni jako kontry do »niezrównoważonej« monofunkcyjności”1.

Długo zastanawiałem się, czy równie silny potencjał ma Poznań. Są nim z pewnością lokalne rynki ze straganami warzywnymi. Wszystkie tak zwane stare dzielnice mieszkalne w Poznaniu mają własne rynki, będące centralnymi placami tych dzielnic. Te rozwiązania urbanistyczno-społeczne są wyjątkowe w skali całej Polski – niezauważane i w jakimś stopniu niedoceniane przez samych poznaniaków, uwielbiane z kolei przez przyjezdnych. Rynek Wildecki, Rynek Łazarski czy Rynek Jeżycki są centralnymi miejscami poszczególnych dzielnic mieszkalnych (Wilda, Łazarz, Jeżyce), ale funkcjonują one tylko w określonych godzinach, wtedy kiedy stragany wypełnione są produktami. Kiedy handlowcy opuszczają place, przestrzenie te stają się całkowicie martwe. Myślę, że rolą miasta i projektantów mogłoby być zaproponowanie nowych funkcji tych miejsc i dostosowanie ich do określonych potrzeb okolicznych mieszkańców. Być może wtedy te szczególne przestrzenie doceniliby nie tylko przyjezdni, ale także sami poznaniacy, którzy więcej czasu mogliby w nich spędzać, dzięki czemu spojrzeliby na nie w nowy sposób. Myślę, że takie poszukiwanie i proponowanie nowych scenariuszy użytkowania danych przestrzeni miejskich będzie często wykorzystywaną i docenianą umiejętnością projektową.

Parki kieszonkowe i zwrot ku rekreacyjnym mikroprzestrzeniom miejskim

Tworzenie nowych parków kieszonkowych zakłada nie tylko Paryż, ale także Londyn, którego burmistrz ogłosił ostatnio program 100 parków kieszonkowych w 26 dzielnicach. W Poznaniu trudno szukać wielu takich przykładów, o wiele więcej można ich znaleźć w Krakowie, który prowadzi specjalny program Ogrody Krakowian, realizowany przez tamtejszy Zarząd Zieleni Miejskiej. Parki kieszonkowe są zalecane głównie do miast o gęstej zabudowie, gdzie brakuje bliskiego kontaktu z większymi obszarami zieleni. Biorąc pod uwagę, że Poznań charakteryzuje się gęstą zabudową, takich parków zdecydowanie w nim brakuje. Jednym z przykładów może być chociażby park kieszonkowy na Łazarzu przy ul. Kolejowej czy nowo powstały skwer na Chwaliszewie, który także wpisuje się w założenia parku kieszonkowego zrealizowanego na niewielkiej i niezabudowanej działce o nieregularnym kształcie. Takie parki są także ważnym elementem opisanej wcześniej strategii miasta 15-minutowego, gdzie mieszkańcy mają dostęp do terenów zielonych w odległości krótkiego spaceru od swojego miejsca zamieszkania. Dodatkowo są przestrzeniami, w których można testować nowe rozwiązania w postaci chociażby mebli miejskich. Z jednej strony umożliwia to tworzenie przestrzeni kontekstualnych, z którymi łatwiej będzie się identyfikować mieszkańcom, z drugiej strony ich niewielka skala pozwala na testowanie rozwiązań projektowych, które w wypadku udanego rezultatu będzie można wykorzystać także w większych założeniach przestrzennych. Dla wielu miast tworzenie parków kieszonkowych ma także charakter projektowania taktycznego i etapowego, tak aby doświadczenia wykorzystywać w kolejnych realizacjach.

Nowi zamawiający – instytucje kultury

Przestrzeń publiczna kreowana jest nie tylko przez urzędy miejskie, ale coraz częściej także przez inne podmioty i ten trend wydaje się w europejskich miastach coraz silniejszy. Taką rolę nierzadko odgrywają instytucje kultury, które decydują się na aranżowanie i animowanie przestrzeni w pobliżu swoich siedzib. Częściowe przenoszenie swojego programu kulturalnego i edukacyjnego do przestrzeni publicznej (czy półpublicznej) było już realizowane przed pandemią. Takie działania były podejmowane oczywiście ze względu na widzialność tych instytucji na zewnątrz, ale także w celu pozyskania nowych odbiorców, którzy z usług danej instytucji nie korzystali. Przestrzeń „pomiędzy” ma być pierwszym kontaktem z daną instytucją. Oczywiście oprócz widzialności czasami wyjście na zewnątrz dotyczyło także udostępnienia wydarzeń większej liczbie odbiorców. W trakcie pandemii wiele instytucji kulturalnych jeszcze bardziej doceniło pobliską przestrzeń publiczną, organizując w niej spotkania, dyskusje, wykłady. Przestrzeń otwarta okazała się bezpieczniejsza, a wiele instytucji widzi w niej dodatkową alternatywę dla działalności online lub etap przejściowy między działalnością online a powrotem do swoich siedzib. Myślę, że ten „odczytany” potencjał będzie wykorzystywany długofalowo, także po zakończeniu pandemii.

Idealnym przykładem poznańskim może być konkurs na zagospodarowanie dziedzińca przed Centrum Kultury Zamek, który obecnie funkcjonuje jako parking dla samochodów. Decyzja stworzenia takiej przestrzeni przed siedzibą Zamku wydaje się trafna także z uwagi na charakter samego budynku, w którym znajduje się jedna z największych instytucji kulturalnych Poznania. Neoromański gmach wybudowany dla ostatniego cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II jest przede wszystkim obiektem masywnym i zamkniętym na otoczenie. Takiemu budynkowi tym bardziej przyda się tak zwana przestrzeń zapraszająca. Konkurs na tę przestrzeń ogłoszony został na początku 2019 roku przez Centrum Kultury Zamek we współpracy z poznańskim Oddziałem SARP i organizacją Centrum Otwarte. Dopuszczonych do niego zostało 40 podmiotów, a nagrodzony projekt autorstwa Aleksander Wadas Studio daje wielkie nadzieje na stworzenie przestrzeni przyjaznej, demokratycznej, a dodatkowo poprawiającego dostępność samego budynku dla osób z niepełnosprawnościami. Projekt przebudowy i aranżacji dziedzińca zawierać musiał bowiem rampę do głównego wejścia tej instytucji. Uznanie sądu konkursowego znalazły przede wszystkim indywidualnie zaprojektowane meble, rozwiązanie posadzki uwzględniającej wykorzystanie istniejących płyt oraz zagospodarowanie szarej wody opadowej. Myślę, że jeśli ten projekt powstanie, miasto zyska jedną z ciekawszych mikroprzestrzeni rekreacyjnych, a Centrum Kultury Zamek stanie się instytucją bardziej widzialną w przestrzeni Poznania.

Nowi zamawiający – firmy deweloperskie i wspólnoty mieszkaniowe

Choć nie jest to jeszcze zjawisko popularne, i w Polsce funkcjonujące raczej na zasadzie wyjątków, to wydaje się, że będzie fenomenem coraz powszechniejszym. Do niedawna firmy deweloperskie i wspólnoty mieszkaniowe zainteresowane były wyłącznie zagospodarowaniem przestrzeni półprywatnych, takich jak chociażby dziedzińce należące do tych podmiotów. Dodatkowo popularność osiedli grodzonych w Polsce maleje, a firmy deweloperskie widzą korzyści z zagospodarowania także terenów nienależących do nich, ale sąsiadujących z ich budynkami. Takim przykładem w Poznaniu jest chociażby wspomniany już skwer na Chwaliszewie, zrealizowany przez firmę deweloperską Nowa Sienna. Skwer, powstały na nienależącej do dewelopera, ale sąsiadującej z jego budynkami działce, jest dostępny dla wszystkich mieszkańców dzielnicy, a obecnie dba o niego wspólnota mieszkaniowo-biurowa zajmująca wspomniane budynki.

Odwrót od zamkniętych przestrzeni miejskich

Tworzenie zamkniętych, grodzonych przestrzeni w mieście stoi w kontrze do wcześniej wspomnianej idei miasta 15-minutowego. Idealnym przykładem otwierania się Poznania, a dokładanie mówiąc, jego fragmentów, jest planowane na jesień 2021 roku częściowe udostępnienie terenów Międzynarodowych Targów Poznańskich. Zmiany, o których dyskutowano w Poznaniu już od dłuższego czasu, znalazły właśnie urzeczywistnienie w przygotowanym przez MTP projekcie otwarcia terenów pomiędzy pawilonami wystawienniczymi. Prawdopodobnie pandemia miała także wpływ na te zmiany – niewykorzystywana przestrzeń targowa podczas trwającej pandemii dała większe możliwości logistyczne na wprowadzenie zmian w przestrzeniach pomiędzy pawilonami. Przebudowa tych miejsc jest obecnie o wiele łatwiejsza, niż gdyby odbywały się cykliczne imprezy targowe. Dodatkowo jeden z pawilonów (nr 2) zostanie dostosowany do potrzeb gastronomii. Restauracje, bary i kawiarnie mogą przyciągnąć poznaniaków, a funkcja tej przestrzeni nie będzie tylko tranzytowa, może się ona okazać miejscem spędzania wolnego czasu. Myślę, że w momencie otwarcia tych przestrzeni poznaniacy zrozumieją, z jaką uciążliwością mieli do tej pory do czynienia. Duży teren poznańskich targów zlokalizowany jest bowiem w ścisłym centrum miasta, a każdy, kto porusza się po Poznaniu pieszo albo na rowerze, doświadcza nadrabiania kilometrów spowodowanego istnieniem tej zamkniętej wyspy.

Siła inicjatyw oddolnych oraz konsultacji społecznych w kształtowaniu miasta – przebudowa pl. Asnyka w Poznaniu

W listopadzie 2013 roku rozpoczęła się przebudowa pl. Asnyka na poznańskich Jeżycach. Niewielki plac otoczony z każdej strony pierzejami kamienic funkcjonował jako mały zielony skwer z placem zabaw. Rozpoczęta rewitalizacja zmieniała jednak charakter tego miejsca – w bardziej reprezentacyjny i mniej rekreacyjny. Mieszkańcy Jeżyc zaczęli zauważać to dopiero w trakcie układania kolejnych ścieżek z kostki granitowej. Założyli stronę na Facebooku „Plac Asnyka dla ludzi. Ruch przeciwko salonowi dla umarłych” – www.facebook/placdlaludzi , a na postawionym ogrodzeniu rozwiesili transparenty. Zaangażowanie mieszkańców dzielnicy okazało się owocne. Rada Osiedla podjęła uchwałę o usunięcie części kostki brukowej, wprowadzeniu niskiej zieleni na obrzeżach placu, stworzeniu dodatkowych wejść oraz stworzeniu placu zabaw dla dzieci z bezpiecznym podłożem. Miejsce to stało się idealnym przykładem ścierania się wielu interesów w przestrzeni publicznej. Kilkumiesięczna, intensywna dyskusja zaangażowała głównie mieszkańców dzielnicy, społeczników miejskich, Radę Osiedla Jeżyce oraz Zarząd Zieleni Miejskiej. Ale tak naprawdę problem stał się ogólnomiejski, a finalnie zaangażował się w niego jeden z wiceprezydentów miasta. Po kilku miesięcznej dyskusji, odbywającej się na spotkaniach, w artykułach prasowych, ale także w przestrzeni publicznej (temu posłużyło ogrodzenie placu, na którym rozwieszano petycje, hasła, adres strony na Facebooku) zdecydowano o zmniejszeniu powierzchni kostki brukowej oraz o powiększeniu placu zabaw. W jednym z artykułów opisujących wydarzenia wokół placu osoba zaangażowana w te zmiany mówiła: „To, co zawiodło przy tym projekcie, to brak konsultacji społecznych na etapie planowania przebudowy – mówi Aleksandra Sołtysiak, działaczka społeczna i mieszkanka Jeżyc”2. Ten przykład pokazuje, jak cenne w projektowaniu przestrzeni publicznej mogą okazać się konsultacje społeczne – oczywiście przeprowadzone rzetelnie i w odpowiednim momencie. Być może tak przeprowadzone konsultacje uchroniłyby od wstrzymywania remontu placu oraz częściowego demontowania kostki kamiennej. Ale z drugiej strony ten jednostkowy przykład pokazał, jak ważna jest już przestrzeń publiczna dla okolicznych mieszkańców, szczególnie w gęsto zabudowanych dzielnicach, gdzie terenów rekreacyjnych zdecydowanie brakuje. Myślę, że do pl. Asnyka można się już odwoływać jako do studium przypadku (case study) w kolejnych projektach zagospodarowywania przestrzeni publicznych nie tylko w Poznaniu.

Zmiany postpandemiczne – szansa testowania nowych rozwiązań w czasie pandemii z możliwością ich wprowadzenia na stałe w przestrzeni publicznej

Wiele miast w trakcie pandemii udostępniło ulice rowerzystom i pieszym. Przykładem może być wspomniany na początku Paryż, gdzie oddano jedną z najważniejszych ulic, liczącą blisko trzy kilometry – Rivoli. Pomysł zmiany jej przeznaczenia na tak zwaną rowerową autostradę pojawiał się już dość dawno, podczas pierwszej kadencji Anne Hildago, ale jego początkowa krytyka wstrzymywała wdrożenie tego projektu. Pandemia ułatwiła wprowadzenie tej zmiany w warunkach tymczasowych, z założeniem jednak, że utrzyma się ona także po pandemii (nastąpi jedynie jej lepsze dostosowanie do potrzeb rowerzystów). Przykładem spoza Europy może być z kolei amerykański Oakland, w którym powstała miejska strategia Slow-Streets. Bazując na badaniach natężenia ruchu na poszczególnych ulicach, miasto postanowiło pozamykać niektóre arterie i przeznaczyć je dla mieszkańców: pieszych, rowerzystów, ale także na bezpieczniejsze przestrzenie do zabawy dla dzieci. Tak radykalnych zmian nie było oczywiście w Poznaniu, ale także nie było ich w żadnym z polskich miast. Poznań przygotował jednak pakiet usprawnień dla rowerzystów i pieszych. Jednym z jego przykładów – działania niezwykle drobnego, ale też niezwykle oczekiwanego, było poszerzenie ścieżki rowerowej na ul. Kościuszki. Oddana do użytku w 2007 roku droga pieszo-rowerowa okazała się na odcinku muru oporowego Starego Browaru dwa razy węższa niż wskazywało na to prawo. Szerokość między murem a barierką wynosi w tym miejscu około 130 cm. Sytuację rozwiązano zawieszeniem tabliczki „Uwaga zwężenie. Rowerzysto przeprowadź rower 70 m”. Chociaż obok jest dwupasmowa droga, to oddanie jej części rowerzystom nastąpiło dopiero w sierpniu 2020 roku. Oczywiście zmian ułatwiających przemieszczanie się rowerzystom było znacznie więcej: wprowadzanie kontrapasów rowerowych na istniejących ulicach, zwężanie ulic na poznańskich Jeżycach (ul. Poznańska i Jeżycka) i wiele innych, punktowych rozwiązań. Zmian tych z pewnością by nie było, przynajmniej tak szybkich, gdyby nie pandemia. Jednym z osobistych doświadczeń roku 2020 oprócz oczywiście pandemii będzie dla mnie także stanie w korkach rowerowych na centralnym węźle komunikacji zbiorowej Poznania – rondzie Kaponiera – zdecydowanie nowe przeżycie w tym mieście.

Podsumowanie

Znaczenie przestrzeni publicznej z pewnością wzrosło w trakcie pandemii. Z jednej strony okazała się ona bezpieczna, a przynajmniej bezpieczniejsza niż zamknięte pomieszczenia. Z drugiej strony, kiedy nie mogliśmy spotykać się we wnętrzach (kawiarnie, restauracje, kina, teatry itd.), zaczęliśmy częściej korzystać z przestrzeni publicznej. I chyba przez to doświadczenie zaczęliśmy z niej korzystać bardziej świadomie, zauważyliśmy, jaka tkwi w niej wartość, ale także jak wiele jest w tym obszarze zaniedbań. Pandemia podważyła także dotychczasowe kryteria oceny naszego dobrobytu, doceniliśmy bardziej więzi społeczne, które w okresie epidemii często podtrzymywane były podczas spacerów w miejskich parkach. Przestrzeń publiczna jako „trzecie miejsce”3, czyli miejsce odpoczynku, ma niezwykle duży wpływ na jakość życia, szczególnie w przestrzeniach mocno zurbanizowanych. Poznań jest jednym z miast, obok chociażby Warszawy i Gdyni, które poświęciły w ostatnim czasie więcej uwagi przestrzeni publicznej. Nastąpiły zmiany w infrastrukturze rowerowej, poszerzenie chodników kosztem miejsc parkingowych, zagospodarowywanie nowych terenów pod przestrzenie rekreacyjne oraz otwarcie się inwestycjami na tereny nadwarciańskie. Omawiane zmiany dają nadzieję na nowe kierunki w projektowaniu przestrzeni publicznych w najbliższych latach – w samym Poznaniu, ale także w innych polskich miastach.