Wieczny student

Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy usłyszałem to określenie. Pamiętam za to dzień, kiedy stojąc przed Wydziałem Architektury Politechniki Warszawskiej, słuchałem z podziwem przechwałek starszego kolegi o jego 13-letnim studenckim stażu. Pomyślałem wtedy – tak wygląda prawdziwy wieczny student.

Kilka lat później, trzymając w ręku upragniony dyplom magisterski, nie mogłem uwolnić się od dokonywania podsumowań. Najwięcej uwagi nie poświęciłem na zliczenie lat – choć 11-letnia kadencja nie była rekordem, i tak dawała pewną satysfakcję – lecz na analizę jakości tego czasu.

Po pierwszych latach rozpędu, w okolicach trzeciego roku, przyszedł kryzys.

Głównym czynnikiem było poczucie gasnącego autorytetu szkoły jako modelu edukacji. Po latach słuchania mantry o tym, że studiowanie to głównie samoedukacja, czułem rozczarowanie brakiem mentora. W moich wczesnych wyobrażeniach studiowanie jawiło mi się jako okres, w którym wiedza spływa w efekcie przebywania w towarzystwie oświeconych ludzi, niczym prana. Nic takiego nie miało miejsca. Poznałem kilku naprawdę komunikatywnych nauczycieli, brakowało im jednak osobowości przewodnika, z którym kontakt wykraczałby poza powierzchowność.

Szukanie pracy zdawało się najlepszym rozwiązaniem w momencie braku motywacji do dalszego studiowania. Szczęśliwie od razu znalazłem zatrudnienie w dziedzinie, w której czułem powołanie – w projektowaniu graficznym. To była najlepsza szkoła, jaką mogłem dostać. Swój warsztat rozwijałem, korzystając z intuicji i bieżącego doświadczenia zawodowego.

Trudno mi ocenić przebytą ścieżkę edukacyjną z perspektywy czasu. Dzisiejsze źródła wiedzy, warunki i narzędzia pracy są zupełnie inne niż 20 lat temu. Modele kształcenia również uległy transformacji. Kiedyś płakałem z powodu braku mistrza, dziś mogę znaleźć ich setki w internetach. Współczesność dzięki technologii cyfrowej jest doskonałym środowiskiem do rozwijania wszelakich kompetencji projektowych, od kodowania, przez projektowanie UX, UI, modelownie 3D, tworzenie animacji, po lepienie z gliny. Po co zatem w dzisiejszych czasach w ogóle studiować? Jaka jest rola dzisiejszych nauczycieli?

My, ludzie, jesteśmy niezwykle społecznymi ssakami, nasza siła tkwi we wspólnotowości. Pomimo tego system edukacji, od podstawowej rozpoczynając, a na wyższej kończąc, nastawiony jest na indywidualizm i pamięciowe zdobywanie wiedzy. Według mnie rolą współczesnych edukatorów na kierunkach projektowych powinny być praktyki oparte na współpracy, współdzieleniu wiedzy, rozwijaniu myślenia dywergencyjnego (rozbieżnego), działaniu w skali 1:1 i, co najważniejsze, rozbudzaniu wśród uczniów entuzjazmu.

Od pięciu lat jestem wykładowcą na Wydziale Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Kontakt ze studentami jest dla mnie jednym z najcenniejszych doświadczeń zawodowych. Trudno wyobrazić mi sobie lepszą pracę – nie dość, że nieustannie się czegoś uczę od innych, to jeszcze mi za to płacą. Życzę sobie i wszystkim czytającym te słowa, byśmy nigdy nie przestali być wiecznymi studentami.

 


korekta: Mariusz Sobczyński

czytaj także: