New Nihilists, Eclectic Grandpas, Melthy Mashups, Meh-diocrity to kilka przykładów trendów (a na pewno kreatywnego ich nazewnictwa), które znajdziemy w trendbookach na 2024. Mam jednak co do nich umiarkowane zaufanie i wiarę.
Przeglądając katalog trendbooków zebrany przez Amy Daroukakis (a dostępny pod tym linkiem ) po pierwsze jestem oszołomiony ich ilością i ilością treści w nich zawartych, a po drugie cały czas myślę o słowach Billa Bernbacha: „Upłynęło milion lat by ludzkie instynkty się rozwinęły. Zajmie kolejne kilka milionów by się zmieniły. Modnie mówić o zmieniającym się człowieku. Komunikator musi jednak mieć w głowie człowieka niezmiennego – z jego obsesyjnym pędem do przetrwania, z chęcią bycia docenionym, kochanym, z pożądaniem za sukcesem”.
Nie jest niespodzianką, że się z nim zgadzam. Co zatem będzie naprawdę kluczowe dla twórców komunikacji w 2024, a nie jest specjalnie nowe?
Zamiast myśleć o tym co będzie, pomyśl o tym co nas ukształtowało. Tak jak powiedział Bernbach, wszyscy ludzie, niezależnie od wieku i epoki w jakiej żyją mają te same potrzeby: szacunku, samorealizacji, bezpieczeństwa oraz miłości i przynależności. Oczywiście zmieniają się sposoby ekspresji i realizacji tych potrzeb, jednak one same w sobie pozostają kluczowe dla zachowań i decyzji ludzi. Zamiast zatem z wypiekami na twarzy czytać tylko o tym, co nas czeka, warto dowiedzieć się co nas budowało – ewolucyjnie, kulturowo, społecznie. Taka lektura może nam więcej dać niż „trendbookowanie”. Zapewne większość już zna Sapiens Juwala Noacha Harariego. Ja ze swojej strony polecam Narodziny Wszystkiego Davida Graebera i Davida Wengrowa.
Gros trendów dotyczy różnic generacyjnych, ale czy one są tak istotne? Idea generacji jest silna i zakorzeniona w dyskusjach marketingowych. Z mojej perspektywy używanie generacji jest właśnie konstruktem marketingowym stworzonym po, to by można było na ich znajomości zarobić. O ile oczywiście poszczególne roczniki mają swoje „przeżycia pokoleniowe” to większość przypisywanych im cech odnosi się raczej do wieku lub momentu życiowego w jakim dane osoby się znajdują niż różnic generacyjnych.
Niezmiennie ludzie nadal nie będą wiedzieli czemu coś robią. Stałym elementem trendbooków jest zwiększająca się świadomość czy mądrzejszy konsument. Pozwala to sądzić, że musimy szukać nowych sposobów na to by przekonać odbiorcę naszego komunikatu. Większość naszych decyzji nadal jest podejmowana bez udziału naszej świadomości lub też oszukując samych siebie. Przecież mimo tej większej mądrości i zmieniających się środków wyrazu, narracje nadal mają się świetnie, a być może lepiej niż kiedykolwiek. Zamiast zatem śledzić nowe trendy, lepiej jeszcze bardziej poznać bibliotekę błędów poznawczych. W tym przypadku polecam przesłuchać odcinki podcastu Behavioral Science For Brands (https://spoti.fi/3SmT0ie ), który w przystępnej formie przedstawia, że tak naprawdę niewiele wiemy.
—
tekst opublikowany wcześniej na Linkedin