Z perspektywy projektanta krojów – open-source: o literach, biznesie i polityce

Velvetyne Type Foundry to doskonałe źródło darmowych, zaskakujących krojów pisma. Pojawiają się w projektach graficznych na całym świecie – również w projektach projektantów i projektantek w Polsce. Twórczość Studio Triple, prowadzonego przez Jérémy’ego przesuwa granice tego, co zostało już powiedziane i zrobione z literami, kształtami. Kiedy usłyszałem, że aktualny numer pisma „Formy” to open-source, byłem pewny, że to właśnie z Jérémy’im powinienem porozmawiać – o branży typograficznej, własnych narzędziach, polityce.

Maciej Połczyński: Po pierwsze, jak to się stało, że jesteś częścią typograficznego świata? Czy zająłeś się projektowaniem krojów przez projektowanie graficzne czy może odwrotnie?

Jérémy Landes: Dołączyłem do świata typograficznego w sposób klasyczny – poprzez studiowanie projektowania graficznego. Nauczyciele przekazali nam zadanie na wakacje, wykonanie sześćdziesięciostronicowego szkicownika dedykowanego typografii. To było po pierwszym roku i tak się zaczęło. Od tamtej pory nie mogę przestać rysować liter.

Najlepszy pierwszy krok by rozpocząć naukę projektowania krojów?

Wydaje mi się, że rysowanie i obserwowanie tego co się widzi jest jednym z najlepszych sposobów by nauczyć się i poznać wiele konceptów typograficznych. Niektórych rzeczy łatwiej nauczyć się od innych ale pierwsze kroki można wykonać samodzielnie i nauczyć się bardzo wiele!

Co jest najbardziej ekscytujące w projektowaniu liter?

Kiedy opublikowałem swój pierwszy krój open-source zdałem sobie sprawę z tego, że najbardziej ekscytująca część rysowania liter przychodzi z czasem – kiedy osoby zaczynają korzystać z Twojego kroju i odkrywasz te zastosowania. Jest niewiele rzeczy, które można porównać z odkryciem książki w księgarni, która jest złożona Twoim krojem.

Czy potrafisz projektować i kodować własne narzędzia ułatwiające projektowanie?

Nauczyłem się podstaw kodowania w języku Python dzięki zajęciom Roberta Arista „Coding for designers” , które były wspaniałe. Od tej pory udało mi się dostosować lub zhakować kilka istniejących skryptów, ale nigdy nie stworzyłem sprawnego narzędzia, skryptu od podstaw. Mimo to, niektóre moje projekty byłyby niezwykle upierdliwe lub ich wykonanie zajęło by zbyt wiele czasu  bez tych kilku prostych narzędzi, które udało mi się stworzyć czy zmodyfikować.

krój Food Society Inline

Nie udałoby mi się narysować tej wersji kroju dla Food Society bez pomocy zmodyfikowanego skryptu, który umożliwia automatyczne rozdzielenie linii obrysu wcześniejszego rysunku liter.

Czy uważasz, że tworzenie takich narzędzi będzie miało duże znaczenie dla przyszłości projektowania graficznego i czy przez to branża projektowania krojów stanie się szybsza?

Biorąc pod uwagę jak rozwija się branża oraz jak chętnie projektanci i projektantki przeskakują z jednego narzędzia na drugie – nie wydaje mi się, by znaczna część projektantów była chętna do tworzenia własnych narzędzi. I może bardzo dobrze. Już dziś widać, że utopia, którą podziela wielu twórców ze świata open-source, że każdy użytkownik będzie tworzył i modyfikował własne narzędzia nigdy się nie sprawdzi – przynajmniej nie w dużej skali oraz nie w najbliższym czasie. Pomimo to, trzeba odnotować, że projektanci krojów pisma to bardzo specyficzna grupa, która ma często potrzebę kontrolowania lub znajomości własnych narzędzi. Bardzo cieszy mnie fakt, że oprogramowania do projektowania krojów pisma stają się coraz bardziej dostępne i otwarte, umożliwiając użytkownikom dodawanie całego wszechświata narzędzi open-source.

Suwaki, osie, mastery – czy Twoi klienci sobie z tym radzą?

Kroje Variable Fonts często powodują zamieszanie i zmieszanie u klientów, którzy wolą korzystać ze stałych, określonych odmian kroju. Zdarzają się też tacy, którym odpowiada większa możliwość kontroli, dostosowania odmiany czy możliwości animacyjne krojów Variable. Kwestia indywidualnych preferencji.

W jaki sposób podchodzisz do klientów w temacie krojów projektowanych na zlecenie? Czy zdarza się ten moment, kiedy klient zdaje sobie sprawę z tego, że jego firma może komunikować się indywidualnymi literami i to będzie super?

Raczej nie zdarza mi się wychodzić z propozycjami lub szukać klientów, a już szczególnie w temacie spersonalizowanych krojów. Kiedy tak się dzieje to jest to zazwyczaj poprzez zlecenie na projekt graficzny – szczególnie przy tworzeniu nowej identyfikacji wizualnej. Wtedy właśnie można z łatwością stwierdzić, że stworzenie i zastosowanie w identyfikacji dedykowanego kroju pisma ma sens. Łatwo stwierdzić, ale trudniej przekonać klienta i znaleźć budżet. Niektóre firmy rozumieją, że inwestycja w dedykowany krój pisma zrobi znaczną część pracy w odświeżeniu ich identyfikacji i zaoszczędzi wiele energii oraz pracy w przyszłości.

Food Society

Od 2011 współtworzysz i udzielasz się w Velvetyne Foundry – jak podsumowałbyś te 12 lat doświadczenia?

Velvetyne  to trzon, główna oś mojej kariery typograficznej. Cały czas mam wrażenie, że bez Velvetyne oraz Frank’a Adebiaye’a, założyciela wydawnictwa, nie zająłbym się projektowaniem krojów na stałe. Początki mojej kariery, jak w przypadku wielu młodych projektantów, nie były proste, a do tego projektowanie krojów nie pasowało – w sensie zarabiania pieniędzy, co jest podstawą gdy jesteś młody i biedny. Praca w ramach Velvetyne pozwoliła mi ćwiczyć, a także spojrzeć na tę dyscyplinę poza podstawowym pytaniem o wartość ekonomiczną, możliwości zarobkowe. Tworzenie liter zajmuje dużo czasu, więc z perspektywy dnia numer jeden nigdy się nie opłaca. Początkowe odrzucenie rozważań finansowych pozwoliło mi spojrzeć na bardziej rozrywkowy, luźny aspekt tej branży np. proces rysowania a także samego wydawania, publikacji krojów. Oprócz tego pozwoliło mi na zbudowanie pewnej społeczności wkoło siebie, a także dołączenie do istniejącej co pozostaje dla mnie istotne do dzisiaj i nieustannie okazuje się ważnym wsparciem w moim życiu zawodowym. Wejście w ten wielki, profesjonalny świat typograficzny było dużo prostsze dzięki Velvetyne.

spotkanie Velvetyne Foundry

Czy doświadczyliście kiedyś złości lub niechęci wynikającej z darmowej, open-sourcowej działalności wydawnictwa Velvetyne?

W ciągu pierwszych lat funkcjonowania zdarzało się to częściej. Parę lat temu projektanci dużo bardziej obawiali się darmowych rzeczy – i piractwa. Wydaje się, że teraz jest większe zrozumienie tego, że mnożące się zniżki mogą spowodować tyle samo szkody z perspektywy ekonomicznej co darmowe produkty – poza tym oczywiście wielcy gracze mają dużo większy wpływ na rynek oraz siłę niż my. Już od jakiegoś czasu nie otrzymałem żadnej bezpośredniej krytyki na temat działalności Velvetyne od nikogo z branży.

Czy kroje open-source, dostępne za darmo są również narzędziem marketingowym?

Tak i nie. Może gdy było ich dużo więcej to tak było, ale dziś istnieje już tak wiele krojów open-source, że opublikowanie kolejnego projektu na wolnej licencji na pewno nie przyniesie dużo blasku czy marketingowego zysku projektantowi czy projektantce. Velvetyne ma znaczącą liczbę obserwujących dzięki długiej aktywności, co niejednokrotnie przynosi korzystne sytuacje dla osób zaangażowanych. Nie liczyłbym jednak na to, te szczęśliwe chwile zdarzają się zazwyczaj długo po opublikowaniu kroju na licencji open-source.

Krój Digestive to prawdopodobnie jeden z najbardziej niezwykłych i wyróżniających się projektów we współczesnym projektowaniu graficznym. Czy po publikacji zdarzyły Ci się momenty w stylu "Oh nie, znów ktoś użył mojego kroju" lub może opowiesz o najbardziej zaskakujących, nieadekwatnych zastosowaniach?

Haha dziękuję!! Szczerze, za każdym razem kiedy widzę Digestive  w użyciu to jestem zaskoczony i to się nie kończy. Jestem zdumiony jak popularny stał się ten krój pomimo iż uważałem go za projekt osobisty. Nigdy nie myślałem, że przemówi do tak wielu osób. To była dla mnie ogromna lekcja, że w projektowaniu muszę pozostać jak najbardziej w zgodzie z samym sobą i tworzyć rzeczy dla siebie i wydaje się, że to znajduje swoich odbiorców. 

Chyba najbardziej zaskakującym zastosowaniem Digestive były kościoły ewangelickie oraz chrześcijańskie zespoły rockowe w Stanach Zjednoczonych, które uznały, że krój idealnie pasuje do ich przesłania. Takich zastosowań było kilka. Jako osoba niewierząca, uznaję to za bardzo zabawne.

 

występ chrześcijańskiego zespołu Elevation Worship

Czy kroje pisma są polityczne i ile w tym jest z opowiadania historii?

Prosta odpowiedź: Wszystko jest polityczne, więc kroje pisma także. Nie sposób stworzyć coś poza kontekstem, poza społeczeństwem, a społeczeństwo jest polityczne, czyli wszystko co powstaje w jego granicach także takie jest. Kroje pisma mogą być polityczne z wielu powodów – i w różnym stopniu nasycenia. Jeżeli miałbym wskazać, co sprawia, że dany krój jest polityczny powiedziałbym, że warto zwrócić uwagę na to kto projektuje kroje, kto ma dostęp do edukacji w tej dziedzinie, dla kogo projektowane są kroje, kto ma do nich dostęp i kto ich używa, kim lub czym jest inspirowany projekt, do jakich treści krój jest wykorzystywany.

Kiedy publikujesz nowy krój pisma, możesz zdecydować się na to, że nie poruszasz pewnych tematów lub możesz je uwypuklić w promocji, marketingu kroju. Tak, to głównie opowiadanie historyjek. Czasami te historyjki stają się dużo większe niż faktyczna historia. Wydaje mi się jednak, że jeszcze jesteśmy odlegli w kwestii napięć na polu projektowanie krojów pisma kontra polityka. Z mojej perspektywy to zasługuje na oddzielny, dedykowany artykuł.

Gdybyś miał porównać projektowanie liter do innej dyscypliny, co by to było?

Nie rozumiem.

Współczesne projektowanie graficzne – czy tutaj chodzi o coś konkretnego?

Czy w ogóle o cokolwiek chodzi??? Wydaje mi się, że to zbyt szeroka dyscyplina by móc udzielić odpowiedzi i zdefiniować ją w jednej odpowiedzi.

Jak tłumaczysz czym się zajmujesz?

To głównie zależy od odbiorców. Na przykład jest ogromna różnica między odbiorcą z Francji i z Niemiec, ponieważ ogólne zrozumienie projektowania liter jest różne. Zazwyczaj jednak mówię, że rysuję litery i sprzedaję prawa do ich zastosowania. Czasami rysuję je na zlecenie konkretnego klienta.

Czy szkicowanie nadal jest częścią Twojego procesu?

Szkicowanie to zdecydowanie znacząca część mojego procesu, chociaż mógłbym szkicować więcej. Zazwyczaj najbardziej oryginalne lub zaskakujące pomysły wynikają ze szkicowania lub może nawet bardziej z bezmyślnego bazgrania. W porównaniu ze szkicownikami moich znajomych – moje są zazwyczaj bardzo surowe i niechlujne. To dla mnie narzędzie i uważam, że szkice nie muszą wyglądać dobrze. Ich celem jest pomoc w zrozumieniu lub odkryciu kształtu. Gdy tylko uda mi się znaleźć rozwiązanie w szkicu, przenoszę się do krzywych Béziera.

Czy w kreatywności chodzi o tworzenie rutyn, powtarzających się czynności?

Tak, chodzi również o czas, o znalezienie czasu lub zapewnienie sobie, stworzenie czasu dla siebie na kreatywność. Bez chwili zmagania się ciężko jest wytworzyć nowy pomysł. To bolesne i często o tym zapominamy. We współczesności, napędzanej prędkością, potrzebą nowości i mediami, spędzenie lub stracenie znacznej ilości czasu na próbach znalezienia nowego pomysłu i czasami odniesienie porażki jest czymś trudnym. Dlatego rutyny potrafią być pomocne. Gdy ktoś znajduje wolny czas w ciągu dnia lub tygodnia by spędzić go w sposób kreatywny – wtedy ktoś może znaleźć coś nowego.

Pamiętam, że był taki moment, że strona Waszego wydawnictwa była celowo niedostępna ze względu na napiętą sytuację polityczną w kraju – czy mógłbyś przybliżyć tę historię czytelnikom i czytelniczkom?

Tak było dwa razy. Gdy Francję opanował duży ruch związany z protestem przeciwko reformie emerytalnej. Strajki, demonstracje – zadawaliśmy sobie pytanie, jak możemy wesprzeć protestujących. Po raz pierwszy było to na przełomie 2019/2020, po raz drugi na początku 2023. Jako prekaryjni freelancerzy, a tak właśnie działa większość twórców związanych z Velvetyne, ciężko nam jednoznacznie odnaleźć się w ramach ruchów społecznych. Udział w protestach to kropla w oceanie. Więc uznaliśmy, że zamkniemy stronę wydawnictwa w celu zwiększenia świadomości problemu wśród naszych odbiorców i tym samym wyrażeniu wsparcia dla protestu. Prawda jest taka, że jeżeli w tym czasie ktoś naprawdę potrzebowałby naszych krojów, mógłby je spokojnie znaleźć w innej części internetu (Gitlab, strony internetowe z krojami).

Pozwolę sobie ponownie opublikować tutaj fragment tekstu, który zamieściliśmy na naszym blogu po ponownym udostępnieniu strony internetowej w 2020. To interesujące przeczytać to ponownie dziś, z perspektywy czasu, nie straciło to swojego znaczenia i to jest trochę przerażające.

 

Dialog społeczny

Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na protest, ponieważ wydaje się, że dialog społeczny we Francji utknął w miejscu, tak jak i w wielu innych miejscach na świecie. Protesty i demonstracje są elementem historycznego, demokratycznego dialogu we Francji od wieków. Jednak współczesne rządy Francji rozpoczęły automatyczne, przemocowe zwalczanie, represjonowanie tej formy wypowiedzi.

W celu wzmocnienia tej przemocy, policja sprawnie używa najnowszych technologii wojennych: granatów ręcznych, gazu łzawiącego LBD40 (https://maintiendelordre.fr/ ). Zastosowanie tego typu broni jest we Francji legalne w określonych warunkach. Być może powinniśmy zakwestionować te prawa. Obserwujemy, że nawet Policja nie przestrzega własnych wytycznych w kwestiach bezpiecznego zastosowania broni. Gumowe kule, wystrzeliwane w głowy protestujących, granaty rzucane bezpośrednio ponad tłum protestujących; w ostatnim czasie, nielegalne zastosowanie tych broni spowodowało wiele poważnych uszkodzeń zdrowia, a także niejednokrotnie doprowadziło do śmierci protestujących lub osób przypadkowych. Do tej pory, ani jedno z tych nielegalnych zastosowań przemocy nie zostało uznane za przestępstwo przez system sprawiedliwości.

Według dziennikarza David’a Dufresnes’a, od początku ruchu Żółtych Kamizelek (Gilets Jaunes) (11/2018), przemoc, którą kieruje się policja (w stosunku do każdej publicznej demonstracji od pewnego czasu) doprowadziła do ponad 870 zgłoszeń w sprawie przemocy policji – doprowadzając do 2 obrażeń śmiertelnych, 319 uszkodzeń głowy, utraty wzroku 25 osób oraz 5-krotnego pozbawienia kończyn (źródło ). Podkreślmy, ani jedno z tych wydarzeń nie doprowadziło do skazania przez francuski system sprawiedliwości, chociaż wiele międzynarodowych organizacji takich jak organizacja Narodów Zjednoczonych potępiły rząd francuski w związku z zastosowaniem przemocy przeciwko swoim obywatelom.

Francuski rząd wypiera się istnienia jakiejkolwiek przemocy policyjnej oraz oskarża demonstrujących oraz społeczeństwo w całości jako przemocowe (wypowiedź prezydenta Macrona w tej kwestii ). Stanowisko to nie jest zgodne z opinią Narodów Zjednoczonych oraz innych organizacji takich jak Reporterzy Bez Granic, którzy oskarżyli lub pozywają rząd francuski za zastosowanie przemocy.

Zdajemy sobie w pełni sprawę, że Francja nie jest odosobniona w tej kwestii oraz, że rosnąca skala przemocy w tak zwanych demokracjach jest globalnym problemem (Chile, Hong-Kong, Liban, USA…), a protest społeczny wpisuje się w kontekst globalnego kryzysu dialogu społecznego pomiędzy władzą a obywatelami. Pragniemy również podkreślić, że akty przemocy nie są niczym nowym, ponieważ od dawna dochodzi do przemocy wobec bardziej narażonych mieszkańców naszego Kraju (POC, imigranci, kobiety). Odbywa się to bez konkretnej reakcji nas, tych, którzy są bezpieczni.

Oryginalny tekst: velvetyne.fr/news/velvetyne-strikes-back 

Czy mógłbyś wskazać osoby twórcze, które podziwiasz?

To bardzo trudne pytanie, podziwiam wiele osób i przygotowanie takiej listy wydaje się niemożliwe. Trochę mi się też nie chce odpowiadać na to pytanie, sorry.

Czy Berlin to miasto kultury open-source?

Czy tak jest? Jeżeli tak, nie mam o tym pojęcia. Nadal nie mam tutaj zbyt wielu znajomych w różnych sferach społecznych, mieszkam tu od czterech lat i nie wiem nic o subkulturze open-source. Może powinienem!

Jakie zmiany dostrzegasz w mieście?

Jest tutaj pewna przerażająca fala, analogiczna do wielu miast w Europie. W skrócie: rosnące czynsze, kryzys mieszkaniowy oraz wzrost kosztów życia. Te czynniki powodują, że wielu artystów musi się wyprowadzić. Berlin, który od upadku Muru był swego rodzaju Eldorado dla artystów, osób kreatywnych, muzyków zaczął teraz wypychać te osoby. Bardzo trudno jest znaleźć mieszkanie lub zwyczajnie są zbyt drogie – czasami także osoby są wyrzucane z mieszkań, które wynajmują – to moje doświadczenie sprzed dwóch lat. Istne szaleństwo, które przyspiesza – i spowoduje ogromne zniszczenia w scenie kreatywnej, jeżeli nikt z tym nic nie zrobi.

Polecisz jakąś książkę, album muzyczny, który może być zaskoczeniem?

The Argonauts – Maggie Nelson, bardzo muzyczna książka o macierzyństwie. Prawdziwa niespodzianka. 
Duistre Kamers – De Ambassade to album, którego słuchałem bardzo dużo podczas mojego pierwszego roku w Berlinie, na zawsze zostanie związany ze wspomnieniem mojej przeprowadzki, pierwszego mieszkania oraz tego wszystkiego co się tam wydarzyło.

 

Jérémy, dziękuję, że znalazłeś czas by odpowiedzieć na te pytania.

 


grafika w nagłówku artykułu: fragment strony internetowej studiotriple.fr 

czytaj także: