Nowa książka Agaty Szydłowskiej

Autorka, z wykształcenia historyczka sztuki i etnolożka, zajmuje się historią wzornictwa. Połączenie obu tych dziedzin sprawia, że wykorzystując interdyscyplinarny warsztat naukowy, potrafi inaczej niż „klasyczni” historycy sztuki mówić o historii dizajnu. Wykłada na Wydziale Wzornictwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ostatnio ukazała się jej kolejna, piąta książka. Choć w dorobku ma wiele tekstów poruszających różne zagadnienia dotyczące wzornictwa – w naszym kwartalniku opublikowała trzy – to okresem, do którego najchętniej sięga, są czasy PRL-u. Urodzona w latach 80., ma jeszcze w pamięci ten czas.

Badaczka chronologicznie analizuje sposoby zamieszkiwania ludności miejskiej – od ciężkich warunków zaraz po wojnie, przez lepsze kolejne dwie dekady, aż po zahamowanie progresu w schyłkowych latach komunizmu. Patrzy na te zmiany z perspektywy uwarunkowań politycznych i społecznych. W każdym z okresów rekonstruuje sposoby zamieszkiwania na podstawie architektury, rozkładu mieszkań, ich aranżacji, dekoracji i zmieniającej się stylistyki. Korzystając też z relacji i wypowiedzi ludzi w czasopismach i pamiętnikach, analizuje oczekiwania i późniejszą realizację ich potrzeb. Z jednej strony długi czas oczekiwania na własne mieszkanie i pomieszkiwanie kątem w rodzinie lub hotelu robotniczym, z drugiej euforia związana z byciem na swoim, z trzeciej radzenie sobie z wyjątkowo złą jakością wykonawczą budownictwa, długotrwałym zdobywaniem mebli i wyposażenie wymarzonego M. Rzeczywiste wnętrza, nie tylko klasy inteligenckiej, konfrontuje z wzorcami propagowanymi przez modernistycznych projektantów i popularne pisma. W każdym z omawianych okresów pokazuje zjawiska dla niego charakterystyczne – takie jak współzamieszkiwanie w latach tużpowojennych, które – choć w mniejszym stopniu – trwało do schyłku PRL-u, zmiana wyposażenia i organizacji kuchni wynikająca nie tylko ze sposobu przyrządzania posiłków, ale i z ruchu emancypacyjnego kobiet czy szeroko rozwinięta, szczególnie w późnych czasach peerelowskich, inicjatywność mieszkańców w radzeniu sobie z niedoróbkami budowlanymi i własnoręczne wykonywanie mebli. We wstępie autorka napisała: „Zależało mi jednak na tym, by przyjrzeć się tym zjawiskom bez uprzedzeń i bez nostalgii, zrozumieć je i osadzić w kontekście procesów społecznych, historii wzornictwa (także tej międzynarodowej), wreszcie – biografii konkretnych osób, chociaż nie zawsze znanych z imienia i nazwiska”.

Ta obszerna publikacja bazuje na bogatym materiale źródłowym, zarówno popularnym, na przykład: „Kobieta i Życie”, „Stolica”, „Ty i Ja”, poradniki i książki, w których wypowiadali się również sami projektanci, w tym Olgierd Szlekys czy Jan Szymański, jak i na badaniach i analizach naukowych, pamiętnikach i wywiadach własnych. Autorka zgromadziła rozległy materiał, który drobiazgowo przeanalizowała, konstruując wiarygodne obrazy zamieszkiwania pozwalające na uogólnienia i refleksje. Szczęśliwie dla czytelnika, pisze językiem swobodnym, spoglądając na tamten okres z dystansu, ale też odrobinę żartobliwie, co sprawia, że książka nie jest trudnym do zmierzenia się dziełem. Dodatkowo starannie dobrane rysunki i fotografie dobrze ilustrują czasy, które młodsze pokolenie odkrywa na nowo.

Ilustracja z czasopisma „My, Meble, Mieszkanie” 1971, nr 4, rys. prawdopodobnie Jan Szymański

Mieszkanie rodziny Krotowiczów w Warszawie, 1977, fot. G. Rutowska, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Główna teza, która jawi się po przeczytaniu książki, dotyczy ujęcia modernizmu. Projektanci, kreśląc wizje modernizujące społeczeństwo, dawali tym samym szanse lepszego życia w demokratyzującym się świecie. Aby tego dokonać, stosowano (i stosuje się) technologie pozwalające na tanią i szybką produkcję przemysłową. To niosło za sobą typizację rozwiązań. Z jednej strony szybkie zaspokojenie potrzeb spotykało się z akceptacją społeczną (w latach 50. – 90. XX wieku oddano do użytku siedem milionów mieszkań), a z drugiej niechęcią do zunifikowanych rozwiązań rodzących frustrację, o czym świadczą zmiany, jakich dokonywali sami mieszkańcy. Większość zazwyczaj chce mieszkać podobnie jak inni ze swojej klasy społecznej, ale jednocześnie chce odrębności, a w naszej kulturze dodatkowo pokazania się innym. Modernizm nie dostrzegał tych potrzeb. Rozdźwięk wynikający z konfrontacji wizji projektantów i rzeczywistych sposobów zamieszkiwania był i, być może, nadal jest duży.

Agata Szydłowska
Futerał. O urządzaniu mieszkań w PRL-u
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2023

 


reprodukcja okładki książki dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne 

czytaj także: