Przyszłość to zaprojektowana teraźniejszość

W dzisiejszych czasach przyszłość bardzo szybko staje się teraźniejszością. Proces ten stymulowany jest potrójną zależnością dynamicznie zmieniających się potrzeb użytkowników, technologii i zmian społecznych.

Pojęcia takie jak mobilność, społeczeństwo instant, tymczasowość definiują otaczający nas świat. Zachodzi jednak pytanie, czy dizajn nie stał się jedynie narzędziem w rękach bezdusznego marketingu bazującego na konsumpcyjnych potrzebach klientów. Czy projektowanie nie powinno być czymś więcej niż tylko odpowiadaniem na zachcianki klienta tu i teraz? Przyszłość to rzeczywistość jeszcze niewymyślona. Kto, jeśli nie projektanci, powinien wykorzystywać swój dar wyciągania z analizy otoczenia wniosków za pomocą kreatywnego, nieszablonowego myślenia. Dizajner ma być kreatorem, badaczem, pionierem. Otaczający nas świat pełen jest inspirujących technologii, potrzeb czy zachowań ludzkich. Wystarczy spojrzeć na niego przez pryzmat kreatywności, a rozwiązania przyjdą same. Skupiając się jedynie na teraźniejszości i tworzeniu kolejnych modnych produktów, nie dostrzegamy możliwości budowania przyszłości. Projektanci powinni być wizjonerami, których opisać można słowami reklamy Apple :

„Za tych, co szaleni. Za odmieńców. Buntowników. Awanturników. Niedopasowanych. Za tych, co patrzą na świat inaczej. Oni nie lubią zasad. Nie szanują status quo. Można ich cytować, można się z nimi nie zgadzać; można ich wysławiać, można ich zniesławiać. Ale jednego nie można zrobić – nie można ich ignorować. Bo to oni zmieniają świat. Popychają ludzkość do przodu. I choć niektórzy mogą widzieć w nich szaleńców, my dostrzegamy w nich geniusz. Ponieważ to ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat… są tymi, którzy go zmieniają”.

Żyjemy w świecie wizjonerstwa. Rozwój technologii, zmiany społeczne sprzyjają powstawaniu nowych, niezagospodarowanych jeszcze obszarów, ale również pozwalają redefiniować te już istniejące. Granice poznania się zacierają, świat realny zaczyna przenikać się ze światem wirtualnym. Cyberprzestrzeń zajmuje kolejne przyczółki, umacniając swoją pozycję. Przyszłość dizajnu w moim odczuciu wymaga pozbycia się formalnych i funkcjonalnych archetypów, które pętają kreatywny umysł, wymagają otwarcia się na nowe możliwości, na przykład cyberprzestrzeni. Teza, że doskonała sztuczna inteligencja będzie humanoidem, którego trudno odróżnić od prawdziwego człowieka, jest z założenia błędna. My jeszcze nie potrafimy się teleportować, podczas gdy programy, wirusy komputerowe, nawet e-maile od dawna już mogą. Po co więc AI ciało, które będzie je ograniczać, które będzie można zniszczyć, uszkodzić, które się starzeje. Czy nie lepszym rozwiązaniem jest pozbycie się go?

Cyfrowa rewolucja daje nowe możliwości. Zero-jedynkowy kod binarny stanowi DNA świata wirtualnego. Zapisane w odpowiedniej sekwencji cyfry tworzą obiekty, światy – analogicznie jak atomy w rzeczywistości realnej. Projektowanie, do jakiego się przyzwyczailiśmy, nierozerwalnie związane z cechami fizycznymi, ewoluuje. Łączy się to z możliwościami, jakie daje nam rozwój technologii. Archaiczne postrzeganie personalizacji produktu w przyszłości zmieni się za sprawą rzeczywistości rozszerzonej (augmented reality). Dojdzie do dychotomii formy i funkcji wynikającej z możliwości przenikania się świata realnego i wirtualnego. Wówczas będziemy mogli mówić na przykład o stuprocentowej personalizacji. Ten sam obiekt będzie mógł być widziany przez użytkowników na różne, zindywidualizowane sposoby. Przedmiot stanie się jedynie „markerem” mającym zunifikowane cech funkcjonalne, podczas gdy jego własności formalne (wizualne) dostosowane będą do konkretnego odbiorcy. Aby to wyjaśnić, posłużę się przykładem „białego pokoju”. Wyobraźmy sobie, że wchodzimy do takiego pomieszczenia. Pusty biały pokój. Każdy, kto do niego wejdzie, widzi go podobnie. Wynika to z faktu, że jego kolor jest częścią obiektu (jest fizyczny). Teraz wyobraźmy sobie, że wchodzimy do takiej przestrzeni wyposażeni w okulary rozszerzonej rzeczywistości. Fizyczne jego cechy (długość, szerokość, wysokość) są realne. Pokój stanowi marker. Cechy takie jak kolor są projekcją. W takim przypadku wielu użytkowników przebywających w tym samym czasie w tym samym pomieszczeniu może widzieć zupełnie inne kolory ścian. W ten sposób można personalizować przestrzeń, obiekty, meble.

Z drugiej strony należy jednak pamiętać, że nie możemy popadać w skrajności. Technologia przybliżyła nas do ludzi, którzy są daleko, jednak oddaliła nas o tych, którzy są blisko.

Jak we wszystkim, w dizajnie też potrzebna jest równowaga. Celem nie jest radykalne działanie, a troska o równowagę. Podobnie jak ma to miejsce z tak popularną obecnie ekologią. Reklamówki jednorazowe były wymyślone po to, aby zapobiegać nadmiernej wycince drzew, jednak dziś wymknęło się to spod kontroli i mamy poważny problem z ich nadprodukcją. Samochody elektryczne w naszym kraju nie są wcale ekologiczne, gdyż większość prądu pozyskujemy z węgla, poza tym nikt głośno nie mówi, w jaki sposób w przyszłości będziemy utylizować ogniwa paliwowe. Włókna bambusowe może sprawdzą się w produktach niszowych, jednak gdy zaczniemy z nich tworzyć produkty na skalę masową, globalną, to czy nie zachwieje to ekosystemem planety? Przecież „trzepot skrzydeł motyla w Ohio jest w stanie spowodować po trzech dobach burzę piaskową w Teksasie”. Projektowanie przyszłości powinno przede wszystkim opierać się na wizjonerstwie i pionierstwie, nie da się tego osiągnąć bez ciągłego śledzenia tego, co dzieje się dookoła nas, technologii, zachowań ludzkich. Pamiętać należy jednak, że decyzje trzeba podejmować rozważnie. Celem nie powinien być radykalny manifest, a wyważona, zbalansowana i przede wszystkim świadoma decyzja, ponieważ projektowanie przyszłości to przede wszystkim duża odpowiedzialność.

 


Tekst jest częścią cyklu O przyszłości towarzyszącemu numerowi 1/2019 pisma FORMY pt. Projektowanie jutra.

czytaj także: