W tak szybko rozwijającym się świecie, a szczególnie przy takim postępie technologii i komunikacji, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie zmiany zajdą w dizajnie i jak będzie to wpływało na naszą kondycję. Społeczeństwo jest dzisiaj płynną masą reagującą na każdy bodziec wymyślony przez przemysł nastawiony na zaspokajanie konsumpcji. Nawyki, zachowania w pracy czy rozrywce gwałtownie się zmieniają. Konsumenci ochoczo dostosowują się do nowych sytuacji, modyfikując wiele z ugruntowanych latami wzorców. I tu leży właśnie nieprzewidywalność ludzkiego bytu i zachowania. Ostatnie lata pokazały, jak szybko i głęboko zmienia się codzienne życie pod wpływem nowych narzędzi, aplikacji, gadżetów. Konsumenci będą jednym z kierunków oddziaływania projektów. Niekoniecznie produktów, raczej bardziej zaawansowanych i pobudzających kreatywność programów. Projektanci będą kształtować granicę styku technologii z człowiekiem. Już powstały nowe dziedziny, na przykład dizajn wolnego czasu (z myślą o dużej liczbie osób, które zostaną niebawem zastąpione w pracy przez roboty), dizajn na potrzeby kreatywnej edukacji, dizajn ekologicznego życia, w tym nowy sposób myślenia o zamieszkiwaniu czy pożywieniu. Projektowanie mające istotny wpływ na poprawę warunków społeczności żyjących w skrajnym ubóstwie czy dizajn opracowujący nowe koncepcje ratujące ekosystem naszej planety. To tylko niektóre kierunki zajmujące się naprawdę aktualnymi bolączkami nadchodzącej przyszłości. Dzisiaj przywilej bycia kreatywnym (dizajnerem) wymaga nakierowania twórczego wysiłku nie tylko na narzędzia, ale i na ich długoterminową użyteczność rozumianą nie tylko w aspekcie materialnym, ale i duchowym.
—
fot. Sebastian Zimmer
Tekst jest częścią cyklu O przyszłości towarzyszącemu numerowi 1/2019 pisma FORMY pt. Projektowanie jutra.