Czasem myślę, że zawód projektanta jest tak tajemniczy, jak wydarzenia mające miejsce w Hawkins pewnego lata.
Informacje, którymi nikt nie chce się dzielić. Rzeczy, o których nie mówi się publicznie. Wszechobecny nimb tajemniczości. Nikt nie wie ile kosztuje dobry projekt, jak wycenić pracę ludzi, ile zarabia freelancer, skąd zdobyć klientów i jak zoptymalizować swoją pracę.
Każdy z nas wypracował swój indywidualny proces projektowy, który z jednej strony ma na celu monetyzację swojej idei, a z drugiej efektywną pracę. Z jakichś powodów nie dzielimy się takimi informacjami. A przecież w naszym wspólnym interesie jest, żeby ceny projektów nie były zaniżane, bo dobry dizajn musi kosztować i klient powinien być do tego przyzwyczajany. Chcemy być fair wobec nas samych jak i naszego otoczenia projektowego, ale skąd mamy wiedzieć czy jeszcze fair jesteśmy czy już nie za bardzo?
Więc zdecydowaliśmy, że zdobędziemy taką wiedzę na konferencjach. Które o portfolio miały nie być, a jednak wciąż prześcigały się w prezentacjach o złoto behance’a. Ale w końcu! Jest ona, konferencja na pozór nieznana. Niezaprojektowana. „Low-cost & hardcore talks”. Bez plakatów i banerów. W kinie. Edycja druga PGD Talks – o projektowaniu, pieniądzach i klientach. Konferencja, a właściwie rozmowa. Dialog pomiędzy dizajnerem, a znakomitym prowadzącym, Rene Wawrzkiewiczem, który partnersko rozmawiał o prawdziwych sytuacjach z życia projektanta.
Podczas tej edycji zaproszeni prelegenci reprezentowali różnorodne dziedziny projektowania graficznego, takie jak: branding, ilustracja, projektowanie wydawnictw, motion graphics czy web design. Opowiedzieli o niepublikowanych projektach, prawdziwych stawkach, korespondencji z klientami, detalach kosztorysów, roboczych umowach, szczegółach przetargów, metodach autopromocji, sposobach na organizację i trikach na trudnych klientów. To była prawdziwa rozmowa. Bez koloryzowania, bez portfolio. Po prostu o tym co ważne na co dzień: metodyce pracy i pieniądzach. Były wyceny, fakapy, zestawienia na wykresach dochodów i kosztów, których linie zderzały się ze sobą i rozjeżdżały w przeciwnych kierunkach. Były luki w rachunkach i tyły z matematyki. Były prawdziwe liczby, za którymi stało doświadczenie, a czasami odwaga. Były tabele w excelu, czyli ile tak naprawdę kosztuje pracownik, znane jako „brutto brutto”. Projekty z szuflady, które odniosły sukces i historie o tym jak wyceniać dobrze zaprojektowane książki.
Ogromnie się cieszę, że cykl PGD Talks nabiera tempa. Takie rozmowy są bardzo potrzebne, szczególnie te, które dotyczą tak trudnego tematu jak pieniądze. Świetnie się słucha o doświadczeniach zagranicznych studiów czy projektantów, ale trzeba brać pod uwagę, że żyjemy w Polsce i tutaj chcemy tworzyć. Ten rynek istnieje stosunkowo krótko w porównaniu do rynku amerykańskiego czy brytyjskiego. I choć mam wrażenie, że przed nami, projektantami jeszcze wiele pracy nad normalizacją naszej branży, to dostrzegam, iż stopniowo zaczynamy widzieć w sobie sprzymierzeńców, a nie tylko konkurencję.
—
wszystkie zdjęcia Patryk Wiśniewski, dzięki uprzejmości Polish Graphic Design Talks
ps. kolejna edycja zaplanowana jest na 29 lutego 2020, szczegóły na stronie talks.polishgraphicdesign.com