Dziecinnie proste – mówimy dla określenia czegoś z czym nie mamy trudności. Jednak dzieci to jedna z najbardziej wymagających grup użytkowników. Zdaje sobie sprawę z tego każdy projektant, który choć raz podjął próbę zmierzenia się z tym tematem. Jednak gra jest warta świeczki i o wiele więcej, bo szczerzej radości i uśmiechu najmłodszych.
Maria Chomentowska
Dzieci w Polsce stanowią 25% populacji. Ta niemała grupa stanowi nie lada wyzwanie. To odbiorca, który nieustannie się zmienia, a wraz z nim jego potrzeby. Każde dziecko podlega oddziaływaniu wielu czynników, co powoduje trudności w ustaleniu jednolitych wskaźników czy norm dla całej grupy. Istnieją dwa elementy mające kluczowe znaczenie w procesie ustalania potrzeb: uwarunkowania genetyczne oraz otoczenie, zarówno biogeograficzne, jak i społeczno-kulturowe.
Rozpoczynając analizę projektową bierzemy pod uwagę płeć oraz wiek dziecka, co pozwala na założenie paramentrów wzrostu czy wagi. Następnie analizujemy potencjalą sprawność fizyczną, intelektualną oraz zainteresowania nie zapominając, że grupa ta pomimo tego samego wieku, może być niezmiernie zróżnicowana. I rzecz jasna podlega ciągłym zmianom. Wiedziała o tym doskonale Maria Chomentowska, której głównym założeniem była pamięć o ciągłym rozwoju dziecka. Niektóre z jej mebli rosły i zmieniały się wraz z jego użytkownikiem.
Nie od zawsze Chomentowska wiedziała, że zwiąże się ze światem projektowym. Rozpoczęła studia na wydziale malarstwa na ASP w Warszawie, jednak przeniosła się na wydział architektury wnętrz. Tam kształciła się pod okiem Jana Kurzątkowskiego – znakomitego projektanta XX wieku, który zajmował się głównie meblarstwem, architekturą wnętrz, szkłem użytkowym oraz papieroplastyką.
Po studiach Maria Chomentowska nawiązała współpracę z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, gdzie pracowała przez kolejne dwadzieścia pięć lat. Zwróciła uwagę na krzesła oraz meble dla dzieci, zwłaszcza te, przeznaczone do szkół. Miało to związek między innymi z aktywnym udziałem w pracach badawczo–projektowych w IWP. Projektantka uważała, że: „meble współczesne nie powinny stanowić lokaty kapitału: solidne, drogie, raz na całe życie. Powinny bezboleśnie dla kieszeni właściciela zmieniać się razem z potrzebami domowników” powtarzała również, że: „Kieruję się głównie własnym doświadczeniem: proponuję takie urządzenia, z których sama bym chętnie korzystała”.
Efektem tego podejścia było m.in. łóżeczko i fotelik wykonany dla IWP nazywane „łóżeczkiem rozwojowym”. Użytkowanie produktu było możliwe już od pierwszego do czternastego roku życia. W pierwszej fazie rozwoju dziecka szafka przy łóżku miała służyć do przechowywania pieluch i ubranek oraz do przewijania malucha. Stopniowo wraz ze wzrostem wieku dziecka ubranka na półeczkach miały być zastępowane rosnącą liczbą zabawek. W wywiadzie dla „Ty i Ja” w 1963 roku Chomentowska komentowała swój projekt: „Najbardziej interesują mnie sprawy wyposażenia pokoi i kącików dziecięcych. Tak dużo projektowałam dla dzieci. Stąd rada natury pryncypialnej: dziecko powinno mieć własny kąt – choćby najskromniejszy: to wyrabia samodzielność, uczy gospodarowania zabawkami, książkami, ubraniem”.
W 1963 IWP rozpoczął badania wnętrz szkolnych we współpracy z Ministerstwem Oświaty w celu zrealizowania programu kompleksowego wyposażenia szkół „tysiąclatek”. Akcja częściowo była realizowana jako „czyn społeczny”. To obywatele wznosili budynki oraz przeprowadzali konieczne zbiórki. Program powstał z uwagi na wejście w wiek szkolny pokolenia wyżu demograficznego z lat pięćdziesiątych oraz chęć przysłonięcie uroczystości religijnych, związanych z tysiącleciem chrztu Polski. „Tysiąclatki” to budynki pomniki, charakterystyczne dla perlelowskiego krajobrazu Polski.
Zespół projektowy miał charakter interdyscyplinarny i znaleźli się w nim m.in antropolodzy, fizjolodzy, pedagodzy czy psycholodzy. Projektantka zaproponowała wówczas 133 wzory, z których 53 weszły do seryjnej produkcji w Poznańskiej Fabryce Mebli w Mościnie i Kościanie. Najlepsze rozwiązania były testowane w niektórych placówkach. Podczas badań słusznie zauważono, że: „Szkoła jest dla dzieci miejscem pracy, w którym spędza się poważną część swojego życia, i to w okresie najintensywniejszego rozwoju fizycznego, psychicznego i umysłowego.”
Jednym z projektów, który szczególnie wbił się w pamięć jest krzesło z pulpitem z 1965 roku, produkcją zajął się Zakład Meblarski Instytutu Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie. Ruchomy pulpit ułatwiał uczniom skupienie się przy samodzielnej pracy, a nauczycielom sprawdzanie czy ich podopieczni nie ściągają na kartkówkach. Mebel można było też z łatwością dopasowywać do kolejnego np. na przeciwko siebie, budując system. Takie rozwiązanie znacznie ułatwiało pracę w grupie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na wykończenie każdego detalu, wszystkie rogi zostały zaokrąglone. Kolejnym atutem jest zagięcie blatu stolika prostopadle od strony siedziska. Pomysł nie został jednak wprowadzony do szkół.
Ławka dla klas starszych to projekt, którego pierwsze wersje powstały w 1958 roku w Zakładach Meblarskich IWP. Począrkowo używano giętej sklejki, która po wdrożeniu do produkcji została zamieniona na gięte metalowe rurki. Pulpity i siedziska dostępne były w bardzo rozmaitych wariacjach, ale najważniejszym elementem jest półka na torbę występująca w kilku wersjach. Pierwsza – torbę kładziemy z prawego lub lewego boku, druga – torbę kładziemy pomiędzy zakończeniem, a rozpoczęciem kolejnej ławki. Zdaniem dorosłych dzieci często nie dbają o swoje rzeczy. Plecaki lądują byle gdzie, byleby już rozpocząć zabawę w chowanego czy berka na korytarzu. Ale czy można być o to złym na dzieci? Chomentowska podsuwa proste rozwiązanie, które zachęci dzieci do łatwego i szybkiego odkładania swoich rzeczy w bezpieczne miejsce.
Szkolne stoliki z krzesełkami dla dzieci młodszych to kolejny mebel działający systemowo. Blat w kształcie trójkąta umożliwia równoczesną pracę trzemo osobom. Istnieje też druga konfiguracja, przy której złączamy dwa blaty ze sobą, patrząc z lotu ptaka stół przybiera kształt kwadratu. Tak jak w poprzednich modelach projektantka zaokrągliła, nawet jeszcze bardziej, boki blatu. Zawsze potrafiła zadbaćo każdy szczegół i dostosować to do wieku użytkowników.
Rozwiązania dla dzieci zawsze stanowią ogromne wyzwanie dla każdego projektanta. Dzieci to grupa, której wymaganiom niełatwo sprostać, a przecież zależy nam wszystkim, żeby miały szansę na rozwój, naukę i zabawę w jak najbardziej przyjaznych i sprzyjających warunkach. Poza szeregiem norm i przepisów, które projekt musi spełniać pamiętać o niezmiennych podstawach. Niezależnie od ograniczeń naszej prywatnej optyki projektując zawsze musimy myśleć o człowieku, w tym wypadku nieco młodszym od nas. Mimo wszystkich trudów procesu projektowego chcemy dalej tworzyć dla dzieci i ułatwiać im rozwój. Mieć pozytywny wpływ na ich przyszłość.
Bibliografia:
- Rzeczy niepospolite. Polscy projektanci XX wieku pod redakcją Czesławy Frejlich
- https://heliotropvintage.pl/2018/03/wystawa-praktyczne-piekno-kul-wedlug-marii-chomentowskiej-zdjecia/
- http://mieszkacpieknie.blogspot.com/2014/02/ikony-dizajnu-maria-chomentowska.html
- http://www.iwp.com.pl/aktualnosc/1510/Zmarla_MARIA_CHOMENTOWSKA/
- http://www.2plus3d.pl/artykuly/maria-chomentowska-1924-2013
- http://dzieje.pl/artykulyhistoryczne/tysiaclatki-maja-50-lat
ilustr. w nagłówku: Maria Chomentowska, krzesło z pulpitem wykonane w Zakładach Meblarskich IWP w Warszawie, 1965, fot. z Muzeum Narodowego w Warszawie