Jeśli nie my, to kto!? Subiektywnie o DDW 2018

Całkowicie odmienny od sztokholmskiego, helsińskiego czy też brukselskiego tygodnia dizajnu. Nie przypominający w niczym komercyjnego Milan Design Week. Holenderski tydzień dizajnu to najbardziej wizjonerskie i eksperymentalne wydarzenie tego typu w Europie. Tworzy przestrzeń do otwartej debaty dotyczącej wyzwań współczesności.

Było to przewodnie pytanie Dutch Design Week 2018 . Wydarzenia, które rokrocznie przyciąga do Eindhoven setki tysięcy osób. To najbardziej wizjonerskie i eksperymentalne spotkanie tego typu w Europie. Całkowicie odmienne od komercyjnego Milan Design Week, zupełnie różne od sztokholmskiego, helsińskiego czy też brukselskiego tygodnia dizajnu. Spotkanie, które zmienia sposób patrzenia na problemy XXI wieku, zachęca do refleksji.
Dyrektor festiwalu, Martijn Paulen, tłumaczył wybór tematu If not us, then who? w odniesieniu do roli projektantów XXI wieku jako wizjonerów, pionierów i innowatorów, sprawiających, że rzeczy są namacalne i funkcjonalne. How could it be different, better? Brzmi doniośle. Ale zastanawiam się, czy to określenie nie gloryfikuje nadto roli projektanta. Czy naprawdę mamy taką siłę sprawczą?

Wystawy festiwalu, które były rozlokowane w całym mieście, można wpisać w sześć zasadniczych wątków. Poza ścieżką Makers & Craft, prezentującą interesujące i piękne estetycznie rozwiązania wzornicze, mieliśmy wiele tematów przenikających się z nowymi technologiami i nauką. Pierwszym, na który położono szczególny nacisk, był BioDesign oraz połączone z nim wystawy. Dotyczyły one nowych materiałów, a także ich zastosowania w przedmiotach użytkowych.

Wystawa Embassy of Food skupiała się na „niezauważalnym”, czyli drobnoustrojach, które w znaczący sposób wpływają na nasze zdrowie. Ostatnie lata przyniosły sporo odkryć naukowych z zakresu mikrobiologii, pośród których szczególną uwagę zwracają obserwacje dotyczące bakterii jelitowych. Teraz, gdy nauka gromadzi dowody, że nasze drobnoustroje pełnią istotną funkcję nie tylko w kontekście zdrowia fizycznego, ale także samopoczucia i postępowania, otwiera się zupełnie nowy świat zastosowania tej wiedzy.

Wystawa prezentowała koncepcje wykorzystujące nanoroboty do analizy bakterii w jelitach. Na podstawie zebranych przez siebie danych roboty te mogą skompletować odpowiedni zestaw drobnoustrojów poprawiających florę jelitową badanego. Co więcej, dzięki skomplikowanym algorytmom możemy tworzyć spersonalizowane diety. Kombinacja wartościowych dla danej osoby składników oraz preferencji smakowych może okazać się znaczącym elementem w procesie rekonwalescencji.

Kolejnym pytaniem było: czy odpowiednia dieta może wpływać na poprawę stanu emocjonalnego zdrowego człowieka? Czy może uczynić nas szczęśliwszymi albo znacząco poprawić kondycję umysłową? Te i więcej pytań zadawali projektanci w obszarze Food Design Experience, który już śmiało można nazwać trendem ostatnich lat.

Inne ekspozycje pokazywały świadome wykorzystywanie pochodzących od organizmów żywych substancji, uważanych za odpady czy resztki poprodukcyjne. Mowa tutaj na przykład o materiałach opartych na krwi zwierzęcej, będącej produktem ubocznym w procesie przetwórstwa mięsnego. Holenderski projektant, Basse Stittgen, poprzez ogrzewanie i przetwarzanie krwi stworzył nowy surowiec, z którego wyprodukował naczynia niewielkich rozmiarów. Każdego roku w rzeźniach i zakładach przetwórstwa mięsnego na całym świecie utylizuje się setki tysięcy hektolitrów krwi − mamy więc do czynienia z problemem na ogromną skalę. W tym kontekście tworzenie naczyń z Stittgenowskiego „krwawego” surowca, choć intrygujące, wydaje się wysoce nieefektywne.

Projekt: Basse Stittgen  _  fot. bassestittgen.com/blood-related

Kolejnym niekonwencjonalnym projektem w zakresie fizjologii przedstawionym podczas Dutch Design Week było wykorzystanie uryny w procesie szkliwienia ceramiki. Poddanie moczu procesowi fermentacji usuwa z niego drażniące zapachy, pozostawiając ciecz bogatą w potas, azot i fosfor. Zważywszy na to, że każdy człowiek produkuje około dwóch litrów uryny dziennie, temat wydaje się co najmniej interesujący. Wątpliwość budzi jednak celowość zastępowania szkliwa − naturalnej mieszanki pierwiastków − innym produktem. Czy warto zastępować naturalne naturalnym?

Projekt: Kim Sinae  _  fot. sinaekimstudio.com/copy-of-projects

Kolejny wątek dotyczył odpadów w przemyśle mięsnym, przy jednoczesnym szukaniu substytutów dla skóry naturalnej. Temat ten został podjęty przez absolwenta Design Academy w Eindhoven, Billie van Katwijka. Opracował on proces przetwarzania bydlęcych wnętrzności w materiał, który może być używany do produkcji toreb i akcesoriów. Czy chcielibyśmy posiadać torebki wykonane z żołądka krowy? Autor pokazuje szereg zalet, również wizualnych. Krowy mają cztery różne żołądki, więc wykonane z nich kawałki materiału są z natury pokryte czterema różnymi teksturami. Jedna wyglądem przypomina futro, druga ma głębokie fałdy, trzecia strukturę plastra miodu, a czwarta wzory powierzchni różnych mięśni. Może więc jednak produkty powstałe z odpadów mogą być faktycznie używane.

Projekt: Billie van Katwijk  _  fot. billievankatwijk.com/ventri

Poszukiwano też „postapokaliptycznych” produktów spożywczych. Kiedy świat dotknie niedobór żywności spowodowany przeludnieniem i ekstremalnym klimatem, co będziemy jeść? Porosty. Są wszędzie i mają mnóstwo wartości odżywczych. Julia Schwartz zaprojektowała cały scenariusz, narzędzia do zbioru, sposób wykorzystania porostów i platformę do ich rozmnażania. Będziemy je karmić naszym oddechem i śliną, a następnie zrobimy z nich masło i zielone pesto.

Projekt: Julia Schwartz  _  fot. schwarzjulia.com/unseen-edible

W innej części miasta mogliśmy znaleźć wystawy skupione wokół wizji życia w przyszłości. Ogromna ekspozycja Robot Love, ulokowana w nieco przerażającej starej mleczarni, to interaktywna wystawa o miłości między ludźmi i robotami. Pokazywała prace ponad 50 artystów, projektantów i naukowców. Poruszony w niej został m.in. temat cyborga, popychający nas ku wielu trudnym pytaniom. Co stanowi „normalne” ciało? Kto określa ten tak zwany standard? Czy możemy przełamać granice między człowiekiem a zwierzęciem, organizmem i maszyną, normą i wyjątkiem, a tym samym fizycznym i niefizycznym, aby działać na rzecz bardziej integracyjnego społeczeństwa? Przez stulecia, z pomocą rozwijających się technologii, wspierano, odbudowywano i poszerzano możliwości ludzkiego ciała. Począwszy od wózków inwalidzkich, lasek, protez, rozruszników serca czy okularów do czytania, skończywszy na telefonach, selfiestickach i smartwatchach. Dziś narzędzia te są głęboko zintegrowane z naszym społeczeństwem. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy cyborgami. Wszyscy stajemy się coraz bardziej zależni od technologii.

Performans Kissing Date poruszał kwestie intymności i relacji w świecie Brain Computer Interfaces opartych na EEG, co pozwala na bezpośrednią komunikację między mózgiem a odpowiednim urządzeniem zewnętrznym. Performens, poprzez wyświetlanie sygnałów EEG, rozszerza strefę intymności o zastaną publiczność. Mamy do czynienia z zacieraniem się granic pomiędzy tym co realne i wirtualne. W tym miejscu podjęto również temat stymulacji ciała i duszy na różnych poziomach zmysłów, wkraczając nieśmiało w temat naszej seksualności. Maszyny czytające w myślach, spełniające nasze fantazje i doskonale znające nasze ciało. Jak to wpłynie na budowanie relacji, związków i pracy nad sobą? Co się stanie, jeśli maszyny, niczym idealnie wyreżyserowane postacie z serialu Westworld, umożliwią realizację naszych najmroczniejszych wizji i pragnień? Bo niby czemu mielibyśmy się hamować, skoro to tylko maszyna? I czy te domowe roboty mają być traktowane jak niewolnik czy jak członek rodziny?

Wystawa Robot Love  _  fot. robotlove.nl

O ile wcześniejsze wystawy poruszały problemy świata materialnego, jak np. nadkonsumpcja czy złe wykorzystanie materiałów, o tyle Robot Love i Home Smart Home, omówiony poniżej, naświetlały problemy niematerialne, związane z nowymi technologiami. Niewłaściwe ich wykorzystanie może nas doprowadzić do problemów natury psychologicznej, zaburzając relacje międzyludzkie, komunikację, a także naszą stabilność emocjonalną.

Wystawa Home Smart Home przygotowana przez VPRO Medialab składała się m.in. z trzech krótkometrażowych filmów, które przedstawiały scenariusze naszej koegzystencji z inteligentnymi urządzeniami w niedalekiej przyszłości. Pokazano tam historię cyfrowej asystentki, która próbuje zapobiec rozstaniu swojego opiekuna z dziewczyną. W kolejnej historii spotykamy uchodźczynie, Aminę, i urządzenie do przymusowej nauki holenderskiego, o nazwie RITA. Nieustannie kontrolowana przez technologię Amina czuje się coraz bardziej osaczona i bezradna. Bohaterem ostatniej opowieści jest Peter, który po kilkunastu latach życia z głośnikiem ALEX nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie.

Pojawiły się też jednak bardziej optymistyczne wystawy, uwzględniające nowe technologie, jak Embassy of Health − wizja opieki medycznej w roku 2050, wygenerowana przy udziale Philips Design i grupy studentów z Eindhoven University of Technology i Design Academy. Projektanci proponowali nowe koncepcje opieki nad chorymi, próbowali poradzić sobie z problemem hałasu w szpitalach, a także pokazywali szereg nowych rozwiązań w zakresie sprzętów medycznych. Natomiast w projekcie pod nazwą Tiger Penis Project student Kuang-Yi Ku zastanawiał się, czy istnieje sposób na zniwelowanie konfliktu między zdrowiem, kulturą i ochroną środowiska poprzez nową interpretację tradycyjnej medycyny chińskiej? Stanowi ona zagrożenie dla wielu gatunków zwierząt, które są zabijane w celu przygotowania preparatów. Dlatego projektant proponuje wykorzystanie powstających w biotechnologii rozwiązań do tworzenia sztucznych części zwierzęcych dla chińskiej medycyny, łącząc zachodnią i chińską medycynę i technologię. Ta hybrydowa koncepcja zapobiegałaby zabijaniu zwierząt, a zarazem niszczeniu tradycyjnych kultur Wschodu.

Projekt: Kuang-Yi Ku  _  fot. kukuangyi.com/tiger-penis-project

Inne ścieżki prowadziły nas przez temat architektury i przestrzeni publicznej. Ciekawym wydarzeniem była prezentacja dwunastometrowego mostu wykonanego w technologii druku 3D ze stali nierdzewnej. Pomysł pojawił się już kilka lat temu, ale dopiero teraz most został ukończony i na początku nowego roku ma zostać zamontowany na jednym z kanałów w Amsterdamie. O ile technologia ta jest niewątpliwie czymś interesującym, to kwestia estetyki druku 3D, który wchodzi w przestrzeń publiczną, wzbudza pewne obawy. Możliwości, jakie daje druk 3D, całkowicie zmieniają sposób kształtowania obiektów − powierzchnie stają się opływowe i organiczne. Czy nasza przestrzeń przez najbliższe lata będzie nabierać coraz bardziej biomorficznego charakteru? I czy to dobrze, czy źle?

Druk 3D ze stali nierdzewnej  _  fot. mx3d.com

Dalej obejrzeliśmy wystawy z zakresu Digital Design. Jedna z nich zagłębiała się w toksyczne skutki technologii, m.in. problem cyberprzemocy. Internet stał się przestrzenią anonimowej, nieuzasadnionej krytyki i szyderstwa. W latach dziewięćdziesiątych wierzono, że technologia internetowa da nam wolność informacji, niestety, okazuje się, że jest coraz bardziej szkodliwa. Pułapki social mediów, fałszywe wiadomości, kradzież danych osobowych, wszechobecny system online. Internet już od dawna wkroczył do sfery prywatności. Potrzebujemy nieustannego podtrzymywania interakcji online. Podczas oglądania tej wystawy nasuwało się pytanie „dokąd zmierzamy?”. Czy orwellowska wizja świata z Roku 1984 lub z serialu Black Mirror są tylko futurystyczną mrzonką? W Chińskiej Republice Ludowej uruchomiony został program pilotażowy, który zakłada analizowanie każdego aspektu życia obywateli. Na podstawie uzyskanych informacji algorytm wystawia rankingi, z których będą płynąć profity, bądź też kary. Zarówno dla jednostki, jak i bliskich jej osób. Podporządkowane tej aplikacji będzie zasadniczo wszystko, od portali randkowych, poprzez poruszanie się samolotami, komunikacją miejską, czy nawet korzystanie z chińskiej wersji Ubera. Klasyfikacji poddane zostaną również systemy bankowe, karty kredytowe i transakcje walutowe. Takie rzeczy jak działalność charytatywna, segregowanie śmieci, praca w preferowanych zawodach, kupowanie odpowiednich produktów sprawiają, że wzrasta pozycja danej osoby w rankingach społecznych. Spadek to wszelkiego rodzaju wykroczenia, począwszy od przejścia na czerwonym świetle, przez niezapłacone rachunki, aż do nieprawomyślności. Sprowadza się to do grywalizacji naszego życia, porównywania się do innych, wartościowania przez pryzmat miejsca w rankingu. Co ważne, pojawi się pewien rozdźwięk między tym, co jednostka myśli, a co mówi. Wydaje się to nową, jeszcze bardziej straszliwą, wizją państwa policyjnego – przerażającym sposobem prześladowania obywateli przez odbieranie im swobody we wszystkich dziedzinach życia. Żadne państwo totalitarne nie zaszło jeszcze tak daleko.

Pozostając w temacie Chin, możemy przejść do kolejnej ścieżki, która odnosiła się do Social Design. Współpraca Design Academy Eindhoven i Van Abbemuseum zaowocowała wystawą Alibaba: From Here to Your Home. Celem było prześledzenie tej gigantycznej platformy, najlepiej znanej jako największe na świecie wirtualne centrum handlowe. W rzeczywistości Alibaba to coś więcej niż „firma”: jest to platforma internetowa, system czatowy, instytucja finansowa, sieć społecznościowa, usługa w chmurze, portfel, centrum innowacji, dostawca usług edukacyjnych, e-commerce, gigant handlowy i niemal nieopisanie rozległa sieć logistyczna łączącą miasta, porty i wioski fabryczne na całym świecie. Niezależnie od tego, czy ją rozpoznajemy, czy nie, ma kolosalny wpływ na lokalne rynki, geopolitykę infrastrukturę i prawa autorskie. Należy też wspomnieć, że przy powstawaniu produktów trafiających na rynek europejski nierzadko łamane są prawa człowieka.

Wystawa Alibaba: From Here to Your Home  _  fot. Klaudia Kasprzak

Tydzień dizajnu w Eindhoven zgromadził osoby o najróżniejszych profesjach, przyciągnął rodziny z dziećmi, studentów i osoby starsze. Podczas festiwalu w niezwykle przystępny sposób podjęto trudne tematy z zakresu nauki i technologii, dzięki czemu Dutch Design Week  stał się miejscem do dyskusji szerokiego grona odbiorców, a nie tylko hermetycznego środowiska ludzi dizajnu. W tym właśnie upatruję największą wartość tego typu wydarzeń, jak również samego dizajnu, który staje się łącznikiem pomiędzy człowiekiem a technologią. Prowadzi, a przynajmniej powinien prowadzić, do syntezy ludzkich potrzeb i nieuniknionych zmian technologicznych naszego świata.

czytaj także: