Kiedy targi Warsaw Home startowały w 2016 roku, z pewną nieśmiałością kibicowaliśmy organizatorom, zastanawiając się, jak uda im się dorównać podobnym imprezom o ugruntowanej już renomie. Dziś, po zamknięciu czwartej edycji WH można śmiało powiedzieć, że sukces tego przedsięwzięcia jest niepodważalny i trzeba przyznać, że pod wieloma względami, a zwłaszcza z punktu widzenia szansy na spotkanie się z dobrym dizajnem, targi te przerosły siostrzane wydarzenia o wieloletniej tradycji. Oprócz stoisk wiodących polskich producentów, obejrzeliśmy wystawy i prace takich sław europejskich jak Tom Dixon , czy włoska firma Moroso . Nie ujmując zasług organizatorom, warto zauważyć, że nie jest to jedynie ich sukces. Wydaje mi się ważne podkreślenie, że coraz większe powodzenie Warsaw Home wynika naturalnie z coraz lepszej kondycji uczestniczących w targach fabryk i studiów projektowych. Producenci, którzy już od wielu lat opierają swoje działania na dobrym dizajnie, z jednej strony powiększają wachlarz projektujących dla nich autorów, czego przykładem są, np. w Noti , bardzo udane prace tandemu: Bartłomiej Pawlak / Łukasz Stawarski , a stali – sprawdzeni współpracownicy, jak Piotr Kuchciński zaskakują świeżością swoich pomysłów – zarówno meblowych, jak i na aranżację stoiska. Przywołuję przykład Noti, ale zjawisko to dotyczy także innych znanych już na rynku meblowym firm, których oferta z punktu widzenia dizajnu jest w ostatnich latach niewątpliwie interesująca, jak Comforty , Marbet , mdd , czy Vzór , coraz lepiej rewitalizujący projekty z lat 1950–1960.
W działaniach tych firm ciekawe jest wzbogacanie oferty poprzez nieznaczne ruchy, które proponują nowy wyraz plastyczny na zasadzie zmian obiciowych czy zastąpienia drewnianej konstrukcji nośnej metalową. Manewry te nie mają charakteru „odgrzewania starego kotleta”, ale są słusznym, ekonomicznym i efektownym działaniem. Widać to wyraźnie w fotelach Kanu Tomka Augustyniaka dla Marbetu czy Calderach Janka Kochańskiego dla Comforty.
Również niektóre mniejsze firmy czy studia projektowe wyraźnie utrwaliły i umocniły swoje marki. Tabanda pokazała stoisko godne jubileuszu dziesięciolecia firmy, przedstawiając świetny wybór produktów od najwcześniejszych klasycznych swoich wyrobów do ostatniego Ginko-fotela. Najbardziej cieszą sukcesy stosunkowo młodych studiów projektowych, jak np. Kabopydo , które skutecznie oferuje swoje rozwiązania producentom m.in. narzędzi ogrodniczych, czy ostatnio doniczek, i z powodzeniem wprowadza na rynek dobrze zaprojektowane produkty – ogólnie dostępne, ale nietuzinkowe.
Niestety, targi Warsaw Home z powodzeniem konkurują z siostrzanymi imprezami również w dziedzinie oferty kierowanej do klientów uwielbiających kicz. O ile trzeba wyróżnić stoiska traktujące ten problem w kategorii przerysowania, dowcipu, świadomej fascynacji tandetą, to wyraźnie oddziałują też takie, które przekraczają granice dobrego smaku – przesadzone i naddekoracyjne, co gorsza – najczęściej rzemieślniczo poprawne i nęcące pięknem perfekcyjnie opracowanego tworzywa – drewna lub szkła.
Cóż, o gustach się nie dyskutuje, jednak poczucie dobrego smaku to to, czego staramy się uczyć. Na zakończenie wróćmy więc do pozytywnych przykładów. Oprócz ciekawych stoisk na targach Warsaw Home można było zobaczyć dobre realizacje wśród zespołu prac pokazanych w strefie „Granty na dizajn” , przygotowanej jako efekt działań Polskiej Agencji Rozwoju Przemysłu, której udało się powiązać projektantów z grupą małych i średnich producentów. Fabryki zrealizowały nowe produkty i część z nich jest obiecująca, np. meble do łazienki autorstwa studia Grynasz .
Wśród wielu premier przedstawionych na tegorocznej edycji Warsaw Home wyróżniłabym zaprojektowane przez INNO+NPD systemy mebli biurowych firmy Mebelux z Ostródy – proste, bezpretensjonalne, a jednocześnie efektowne i dające bardzo szerokie spektrum zastosowań oraz serię mebli do garderoby przygotowaną przez Marię Jeglińską dla nowej marki Plato. System oparty na konstrukcji z aluminiowych profili, drewna i motywu przewodniego – szkła ryflowanego, jest przeznaczony do garderoby, ale równie dobrze sprawdzi się w pokoju dziennym. Meble Jeglińskiej są wyraziste w swej koncepcji i efektownej perfekcyjnej realizacji – zachwycają świeżością pomysłu i zaskakującą elegancją opracowania.
Przedstawiona refleksja na temat ostatniej edycji Warsaw Home jest niepełna, pomija bowiem całą sferę spotkań, dyskusji i wykładów, a także bogaty program towarzyszącego targom Warsaw Design Week.