Testy na użytkownikach − robić czy nie robić? Oto jest pytanie. Szekspir pewnie mało wiedział o dizajnie, wiedział za to, jak zadawać kluczowe pytania. A odpowiedź w tym przypadku jest jedna: robić, ale z głową. Dlaczego testy na użytkownikach są tak ważne i robi je masowo każda firma? Dlaczego niektórzy projektanci ich nie znoszą oraz jak wyniki testów traktować?
Dużo pytań… Zupełnie jak w przypadku typowego testu produktu. Odpowiedź na pytanie, dlaczego testy są istotne dla firm, jest jasna. Proces tworzenia produktów kosztuje, a oczekiwania są duże − trudno więc pozwolić sobie na ryzyko wypuszczania na rynek czegoś, co może okazać się kompletną klapą. Z pomocą przychodzi prosty test na akceptację dizajnu, rozwiewający różne wątpliwości. Kiedy mamy gotowy projekt, budujemy model do użycia w teście − spory wydatek, ale i tak stanowiący ułamek kosztów produkcji − nasza inwestycja w zminimalizowanie ryzyka. Przyszli użytkownicy dzięki temu mogą wyrazić swoje opinie o koncepcie. A z opiniami − jak z racjami − wiadomo, każdy ma swoją.
Zazwyczaj da się z tych opinii wyczytać ogólne odczucie co do testowanego produktu − czy jest ładny, ergonomiczny, łatwy do czyszczenia itp. (w przypadku UX badamy oczywiście szereg innych kwestii). Nieraz, i oby jak najczęściej, wyniki testów są bardzo pozytywne i potwierdzają dobrą intuicję projektantów oraz solidne badania wstępne. Testujący, wypowiadając się o swoich preferencjach, nie zawsze mówią jednak to, co projektanci chcą usłyszeć, wywołując u niektórych poczucie psucia ich wizji i wymuszania kompromisów. „Jestem specjalistą, dlaczego zwykli ludzie mają wiedzieć lepiej ode mnie, jak zaprojektować produkt?!”. Sam Steve Jobs swego czasu zabronił przeprowadzać testy produktów, stwierdzając, że ludzie nie wiedzą, czego chcą, dopóki im się tego nie powie!
No właśnie, kto ma rację − projektant czy użytkownik? „Prawo Steva Jobsa” zastosowało się wyśmienicie do firmy kalibru Apple − ich rewolucyjnych produktów i usług. Ale od tego czasu wiele się zmieniło i nikt nie pozwala sobie na to, aby produktów nie testować. Nowe metody pracy i procesy projektowe, jak Design Sprint czy Agile Design, zagościły już na dobre, również w projektowaniu produktu, i pozwalają tworzyć rzeczy na bieżąco z użytkownikiem, skracając cykle projektowe i czas, w którym dostajemy informację zwrotną od „zwykłych ludzi”, wnoszącą więcej realizmu do projektu już na wczesnych etapach i zmniejszającą presję przy końcu prac.
Jeśli jednak projektujemy według bardziej klasycznego wzorca działania, większe testy nas nie ominą i zawsze w końcu nadchodzi chwila prawdy. Testy są skrupulatnie zaplanowane, a wszystkie materiały i pytania przygotowane tak, by trafnie zbadać wybrany temat − akceptację dizajnu, ergonomię, działanie specyficznych funkcji itp. W czasie testu kwestią kluczową są konkretne pytania oraz sposób ich zadawania, tak, by wynikła z nich konstruktywna wiedza, a nie tylko zbiór drobnych i przypadkowych danych.
Testy produktów są szczególnie ważne w projektowaniu medycznym, które posiada swój gatunkowy ciężar − może uratować życie lub mu zagrozić, jeśli mamy do czynienia ze źle zaprojektowanym urządzeniem. Dlatego też dużo testów dociekliwie doszukuje się dziury w całym, i bywa, że produkty stają się bardziej ergonomiczne niż jest to potrzebne – tak na wszelki wypadek. Sam byłem świadkiem poprawiania rzeczy bardzo prosto i solidnie zaprojektowanych na ergonomiczne „do bólu” (swoją drogą, co za wyrażenie!). Jeśli testowe pytania są przesadzone, efektem mogą być produkty o zdecydowanie wątpliwej urodzie, których kilka można znaleźć na rynku.
Znaczna większość produktów, które nas otaczają, była przetestowana minimum raz. Testy mają przede wszystkim pomóc projektantom, dodać inny punkt widzenia i obiektywnie ulepszyć produkt. Ostatecznie dizajn tym się różni od sztuki, że musi być masowo akceptowany i przynosić korzyści z użytkowania. Bezmyślnie zastosowane wyniki testów skutkują powstaniem nijakich produktów, a brak testów kończy się fanaberiami projektantów − jak zawsze potrzebny jest złoty środek. Testy pomagają nam zrozumieć użytkowników i stworzyć proste rozwiązania. Przyjmujmy więc ich rezultaty z pokorą i szacunkiem, ale nie wierzmy w nie ślepo. Testy mają na celu ulepszenie produktów, ale nie mogą dyktować strategii firm. A powracając do Hamleta − Szekspir na całe szczęście go nie testował… chociaż może szkoda?
—
ilustr. dzięki uprzejmości Fluid Design