Trudno powiedzieć, o co obecnie – jako ludzkość – walczymy. Wydaje się, że powinniśmy przede wszystkim próbować zmiany powszechnych praktyk, zwyczajów, aby świadomiej i w sposób bardziej zrównoważony korzystać z owoców postępu technologicznego. Warto pamiętać, że ostatecznie nie cywilizacja sama w sobie, lecz kultura masowa, w której wszyscy pozostajemy do pewnego stopnia zanurzeni, jest podstawową siłą zarządzającą dobrami materialnymi naszej planety. Nic dziwnego, że przez niektórych uczonych traktowana jest jako pasożyt umysłu, obezwładniający swojego żywiciela – żywiciela w tym przypadku również masowego. Tymczasem pierwotnym zadaniem kultury było stać na straży tych wartości, bez których człowiek traci swoje człowieczeństwo.
W dobie rosnącej specjalizacji i paradoksu komunikacyjnego, polegającego na tym, że pomimo coraz lepszej drożności kanałów informacyjnych coraz trudniej o precyzyjne wypowiedzi gwarantujące porozumienie, rola dizajnera jako katalizatora, swoistego statecznika dobrych reakcji, jest nie do przecenienia.
W niniejszym artykule postaram się przedstawić nowe formy edukacji młodych dizajnerów, jakie systematycznie wdrażane są na Wydziale Architektury i Wzornictwa na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. W dzisiejszych czasach bowiem jedyną metodą przekazania jakiejkolwiek treści jest nadanie jej czytelnej i atrakcyjnej formy – formy transparentnej i lekkiej, samej w sobie niezauważalnej. A mimo to zdolnej owe treści przenosić i zaszczepiać w umysłach nie jako balast erudycyjny, lecz ogólną świadomość właściwych proporcji otaczających nas zjawisk.
Nr 3/2019 Jaka edukacja?
3 Wobec świata na rozdrożu – nowe formy kształcenia dizajnerów